"Słowa PiS są haniebne. To przedsmak kampanii"
Oskarżanie polskiego premiera, polskiego rządu o zbrodnię najwyższą, czyli o zdradę, jest niegodne - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś. To komentarz m.in. do wypowiedzi Andrzeja Dery, że PiS będzie rozważać wniosek o postawienie Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu.
13.04.2011 | aktual.: 13.04.2011 16:00
- Słowa PiS, które padają w ostatnich dniach są po prostu haniebne, oskarżanie polskiego premiera, polskiego rządu o zbrodnię najwyższą, czyli o zdradę jest niegodne. To jednak najlepszy dowód, że zaczęła się kampania polityczna, zaczęła się kampania wyborcza w wykonaniu PiS i to nam daje przedsmak, co tak naprawdę w tej kampanii będzie się działo - powiedział Graś, który przebywał z Donaldem Tuskiem z oficjalną wizytą w Kijowie.
Nawiązał w ten sposób do środowej wypowiedzi posła PiS Andrzeja Dery, który pytany w Radiu ZET, "czy premier Donald Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu?", odpowiedział: "Ja myślę, że jeżeli się przyjrzy temu, co dzieje się w tej chwili, czy reprezentuje polski interes, to myślę, że można takie wnioski stawiać". Dopytywany, "czy taki wniosek postawi Prawo i Sprawiedliwość?", odparł: "Myślę, że będziemy to rozważać". Pytany o to rzecznik PiS Adam Hofman oświadczył w środę, że "na dzisiejszym etapie są to rozważania teoretyczne".
Premier Tusk jest przyzwyczajony, że ze strony PiS żadne dobre słowo, czy pochwała go nie spotka. Jest tylko z dnia na dzień eskalacja inwektyw i epitetów - mówił rzecznik rządu.
Graś uważa też, że PiS i Jarosław Kaczyński doprowadzili do sytuacji, w której im wszystko wolno. - Gdyby podobne słowa, podobne zarzuty, podobne treści, pojawiały się w wypowiedziach innych polityków, mielibyśmy tutaj rzeczywiście prawdziwe piekło na ziemi - powiedział. Zdaniem rzecznika Jarosław Kaczyński opowiada się za ograniczeniem demokracji i za totalną kontrolą wszystkiego.
- Uważam, że ostatecznego rozliczenia z taką polityką i z takimi słowami powinni dokonać wyborcy. Dlatego czekamy na wybory i na to, żeby Polacy zdecydowali, czy chcą takiego języka, czy chcą takiej agresji, czy chcą takich ludzi w polityce - podkreślił.
Politycy PO zaapelował w środę do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz Prawa i Sprawiedliwości o "opamiętanie się" i zaprzestanie wykorzystywania katastrofy smoleńskiej do gry politycznej. - Nie może być tak, że jedna formacja polityczna, dla swoich partykularnych celów, zawłaszcza wielką tragedię - oświadczył poseł PO Paweł Olszewski.
Jego zdaniem, w wypowiedziach prezesa PiS można dostrzec "absolutne segregowanie Polaków" i "wykluczanie poszczególnych grup ze względu na miejsce zamieszkania, pochodzenie, na poglądy".
- Ludzie - którzy nie mają poszanowania dla innych osób, dla innych poglądów, którzy podburzają tłumy, są niezwykle niebezpieczni. Nowoczesna segregacja w wydaniu Jarosława Kaczyńskiego przypomina najczarniejsze doświadczenia w historii - podkreślił Olszewski.
Jak zauważył, J.Kaczyński "oskarżał wszystkich dookoła", a nie znalazł nawet czasu, aby odwiedzić grób swojego brata - Lecha Kaczyńskiego. - To pokazuje prawdziwe intencje PiS - nie ma tu miejsca na uczucia, na refleksję, jest miejsce tylko na twardą politykę - uważa poseł Platformy.
Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) podkreśliła z kolei, że PiS przekroczyło już "poziom absurdu, głupoty, złości, nieposzanowania innych ludzi, braku współpracy". - To co od paru miesięcy prezentuje PiS dawno przekroczyło dobre granice. PiS nie chce współpracować, nie tylko z państwem rosyjskim, niemieckim, ale ostatnio odmówił chęci współpracy z państwem polskim, zanegował istnienie naszego państwa - podkreśliła.