Powiedział pięć krótkich zdań. Te słowa przejdą do historii
- Wybrali mnie, prostego i skromnego pracownika winnicy Pańskiej - te słowa Benedykta XVI przeszły do historii. Wygłosił je tuż po tym, jak w 2005 roku został wybrany na następcę Jana Pawła II. Przypominamy jego pierwsze wystąpienie po ogłoszeniu papieżem.
Benedykt XVI zmarł w wieku 95 lat. Duchowny przez dziewięć lat był emerytowanym papieżem. W 2013 roku zrezygnował z funkcji w wyniku postępującej choroby. Od momentu swojej decyzji mieszkał w dawnym budynku klasztornym Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich.
Stan zdrowia Benedykta pogorszył się przed świętami. Watykan informował, że sytuacja jest ciężka, ale stabilna. 31 grudnia przed południem poinformowano o jego śmierci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski kardynał zastąpi Franciszka? Ks. Prusak o konkurencji
Benedykt XVI był następcą Jana Pawła II. Swoją posługę pełnił od 19 kwietnia 2005 do 28 lutego 2013 roku. Kiedy obejmował urząd papieski na placu Świętego Piotra były tłumy, a jego pierwsze przemówienie śledziły miliony zgromadzone przed telewizorami.
Pierwsze wystąpienie Benedykta XVI nie było długie. Papież wypowiedział wtedy pięć krótkich zdań.
- Siostry i bracia, po wielkim papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie - prostego i skromnego pracownika winnicy Pańskiej. Pociesza mnie fakt, że Pan potrafi działać także poprzez narzędzia niedoskonałe. Powierzam się waszym modlitwom. W radości zmartwychwstałego Pana i ufni w jego pomoc, idziemy naprzód. Pan nas wspomoże, a Matka Boża będzie po naszej stronie - powiedział Benedykt XVI, a następnie przystąpił do błogosławieństwa.
Msza pogrzebowa emerytowanego papieża odbędzie się w czwartek 5 stycznia. Ceremonii przewodniczyć będzie papież Franciszek - poinformował w sobotę rzecznik Stolicy Apostolskiej.
Zobacz też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski