Słomiany Judosz przemaszerował ulicami Skoczowa
Słomiany Judosz, prowadzony przez dwóch halabardników, zgodnie ze starą tradycją przemaszerował w Wielki Piątek ulicami Skoczowa na Śląsku Cieszyńskim. Na szyi zawieszone miał 30 srebrników. Za nimi szli ludzie, którzy wytykali Judosza palcami, śmiejąc się i drwiąc.
06.04.2007 | aktual.: 06.04.2007 14:20
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/slomiany-judosz-maszerowal-ulicami-skoczowa-6038716044440193g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/slomiany-judosz-maszerowal-ulicami-skoczowa-6038716044440193g )
Słomiany Judosz przemaszerował ulicami Skoczowa
Judosz wyruszył, jak co roku, spod skoczowskiej remizy strażackiej. Zgodnie z tradycją trzykrotnie musiał pokłonić się dwóm najważniejszym budynkom w Skoczowie: ratuszowi oraz probostwu.
Zwyczaj tradycyjnie powtórzony zostanie w Wielką Sobotę. Wówczas, po przemarszu, skoczowianie publicznie "spalą" kukłę Judosza pod remizą. W ten sposób symbolicznie zniszczą zło.
Judosz to słomiana, 3-metrowa, kukła ozdobiona kolorowymi wstążkami i naszyjnikiem z 30 srebrnikami. Kostium zakłada młody strażak. Po jego bokach znajdują się dwaj halabardnicy, którzy prowadzą go, trzymając za słomiane ramiona. W ich rolę również wcielają się skoczowscy strażacy. Za nimi podążają dzieci z kołatkami, których dźwięk ma przeganiać zło i symbolizuje trzęsienie ziemi na Golgocie, w czasie, gdy Chrystus umierał na krzyżu. Pochód zamykają mieszkańcy miasta.
Miejscowi historycy spierają się o genezę Judosza. Część uważa, że zwyczaj przywędrował do Skoczowa w XIX wieku z Austro-Węgier. Inni wywodzą go od tajemniczych zakonników pochodzących rzekomo z Grecji. Po raz pierwszy pisemna wzmianka o przemarszu z Judoszem pojawiła się na przełomie XVI i XVII.
Po II wojnie światowej zwyczaj kultywowany był do lat 50-tych, po czym nastąpiła przerwa. Dopiero w 1986 roku Towarzystwo Miłośników Skoczowa oraz miejscowi strażacy wskrzesili starą tradycję pochodu i palenia Judosza w Wielkim Tygodniu.
Dawniej Judosza wyprowadzano dwa razy dziennie przez cały Wielki Tydzień z nieistniejącej już stodoły naprzeciw kościoła świętych Piotra i Pawła i w asyście ministrantów obchodził on całe miasto. Kukłę palono w Wielką Sobotę na wzgórzu Kaplicówka, górującym nad Skoczowem.
Wierni tradycji skoczowianie spotkali się także o północy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek na rzeką Wisłą, w której obmyli nogi. Zwyczaj ma przypominać o wydarzeniach sprzed dwóch tysięcy lat. Chrystus prowadzony na sąd szedł przez strumień Cedron. Obmycie nóg ma też skoczowianom zapewnić zdrowie.