Śledztwo ws. zabójstwa Papały przedłużone po raz 18
W tych dniach w polskim sądownictwie po raz 18 przedłużono śledztwo w sprawie zabójstwa w 1998 roku byłego szefa policji gen. Marka Papały. To rekord. W tej głośnej sprawie zarzuty nakłaniania do mordu mają na razie dwaj słynni gangsterzy Ryszard Bogucki i Andrzej Zieliński. Polska czeka na ekstradycję z USA innego podejrzanego - Edwarda Mazura. Chociaż krakowski okręg sądowniczy należy do najsprawniejszych w kraju, tu także zdarzają się sprawy ciągnące się latami.
Minister wrócił przed sąd
Pod zarzutem przekroczenia uprawnień przy prywatyzacji na początku lat 90. dwóch krakowskich spółek skarbu państwa - Techmy i KrakChemii, przed krakowskim sądem po raz już nie wiadomo który, stanął w tym roku Janusz Lewandowski, były minister przekształceń własnościowych w rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego i Hanny Suchockiej. Obecny eurodeputowany z listy PO odrzuca zarzuty podkreślając, że są absurdalne. W marcu ub. roku krakowski sąd, po ośmiu latach procesu, uznał, że Skarb Państwa nie poniósł żadnych strat przy prywatyzacji rzeczonych spółek i uniewinnił byłego ministra, ale sprawa znalazła się ponownie na wokandzie, gdyż sąd odwoławczy uznał, że sąd I instancji uzasadniając wyrok zbyt lakonicznie argumentował, pominął pewne dowody bez podania przyczyn, a także nie przeprowadził koniecznej analizy prawnej. Nowy proces w tej sprawie zapowiada się na długie miesiące.
Uniewinniony po 8 latach aresztu
Tuż po Nowym Roku pod Wawelem rozpocznie się proces, w którym aż 400 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie domaga się od Skarbu Państwa Tadeusz Z., prawomocnie uniewinniony, ale wcześniej trzykrotnie skazywany przez sądy w kolejnych procesach na karę 25 lat więzienia za udział w egzekucji gangsterskiej w 1996 roku. 45-letni mężczyzna, który według prokuratury miał brać udział w głośnym zabójstwie, mieszkającego w Krakowie Ukraińca Siergieja G., ps. "Sławek", oraz usiłowanie zabójstwa jego dziewczyny, w tymczasowym areszcie spędził aż 8 lat! Za każdym razem wyroki skazujące sądu pierwszej instancji uchylał Sąd Apelacyjny. Ostatnia, trzecia apelacja, zakończyła się uniewinnieniem. Sąd uznał, iż nie ma przekonujących dowodów na to, że oskarżony brał udział i udzielał pomocy w zabójstwie.
Dziesięć lat bez wyroku w sprawie "Ajki"
Jeszcze dłużej trwa sprawa śmiertelnego pobicia 10 lat temu młodego ochroniarza w skawińskim lokalu "Ajka". Mimo kilku wyroków i oparcia się procesu o Sąd Najwyższy, do dziś nie ma prawomocnego wyroku w tej sprawie, w którą zamieszani byli domniemani członkowie gangu Jacka M. "Marchewy". Sąd Apelacyjny oraz Najwyższy, kwestionując poprzednie wyroki, miał pretensje o sposób wykorzystania zeznań świadków incognito. Zeznania te zostały w pierwszym procesie utajnione, co według adwokatów zupełnie ograniczyło oskarżonym fundamentalne prawo do obrony, gdyż nie mogli zapoznać się z ich treścią. W ostatnim, zeszłorocznym wyroku wyroku sąd apelacyjny zakwestionował nie sam skazujący wyrok, a złe skompletowanie składu sędziowskiego.
Bez przedawnień
Rzecznik krakowskiej Temidy, sędzia Andrzej Almert, podkreśla, że mimo iż zdarzają się takie przypadki jak opisane wyżej, w naszym okręgu w sprawach o przestępstwa i wykroczenia nie zdarzyły się przedawnienia karalności spowodowane organizacyjnym zaniedbaniem sądów. W 2005 roku w sądach rejonowych statystyczną sprawę o przestępstwo załatwiano przed upływem trzech miesięcy od zawiśnięcia wokandy, a w sprawach o wykroczenia przed upływem dwóch miesięcy od wpłynięcia wniosku o ukaranie. Nic nie wskazuje, że w tym roku będzie inaczej.
Wojciech Kopeć