Śledztwo ws. wywozu akt dotyczących zbrodni niemieckich
Prokuratura Okręgowa w Warszawie przesłucha w charakterze świadka prokuratora IPN Antoniego Kurę, naczelnika Wydziału Nadzoru nad Śledztwami Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN - zapowiada "Nasz Dziennik". Według gazety zeznania Kury mogą oznaczać przełom w śledztwie dotyczącym "eksportu akt" dotyczących niemieckich zbrodni wojennych do Niemiec.
28.08.2006 | aktual.: 28.08.2006 06:27
Najwięcej akt dotyczących zbrodni niemieckich popełnionych w czasie II wojny światowej na terenie okupowanej Polski wyniesiono z archiwów Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu na początku lat 90. - twierdzą byli pracownicy komisji.
Skali procederu nikt nie kontrolował, a osoby z otoczenia Ryszarda Walczaka, obecnego wicedyrektora Biura Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej, i Stanisława Biernackiego - byłego szefa komisji - mogły bez problemu zabierać, co chciały i kiedy chciały. Ich byli podwładni nazywają ten proceder "bezkrwawą zbrodnią", w efekcie której organa ścigania nie mogą dziś uporać się z rozliczeniem przeszłości - czytamy w dzienniku.
Od samego początku wysyłanie dokumentacji śledczej powinno odbywać się za pośrednictwem Ministerstwa Sprawiedliwości - takiego zdania są pracownicy IPN.
Tak jednak nie było. Po interwencji Instytutu proceder ten chciała ukrócić ówczesna szefowa resortu Hanna Suchocka, ale jej zakazy nic nie dały. Proceder wysyłki akt do centrali w Ludwigsburgu trwał niezakłócony. Według byłych pracowników archiwów Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (poprzedniczki IPN), akta wynoszone były głównie wówczas, gdy szefem komisji był Ryszard Walczak. W tym czasie naczelnikiem archiwum Komisji był historyk dr Stanisław Biernacki, były sekretarz egzekutywy Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR ds. ideologicznych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Cały artykuł w poniedziałkowym wydaniu "Naszego Dziennika". (PAP)