Śledztwo ws. wypadku premier Szydło na finiszu. Rzeczpospolita: Niemcy zbadają limuzynę
- Kluczowe dla wskazania osób odpowiedzialnych za wypadek Beaty Szydło w Oświęcimiu mogą się okazać badania biegłych z Niemiec - informuje "Rzeczpospolita".
Jak informuje dziennik, po blisko roku prowadzonego śledztwa ws. wypadku z udziałem premier Beaty Szydło, prowadzone badania i analizy są już na końcowych etapach. Biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie przekazali prokuraturze opinię, w której odtworzono przebieg całego zdarzenia. Dziennikarzom nie udało się dotrzeć do końcowych wniosków.
- Opinię analizuje prokurator, później udostępnimy ją stronom - mówi "Rzeczpospolitej" Rafał Babiński, prokurator okręgowy w Krakowie.
Największym kłopotem dla badających tę sprawę okazały się rejestratory zamontowane w Audi A8, które wiozło premier. Krajowi specjaliści mieli problemy z rozszyfrowaniem danych. W związku z tym zwrócono się o pomoc do ekspertów z Niemiec. Ich oceny będą miały duży wpływ na ostateczne wyniki śledztwa.
Jak ustaliła "Rz" śledczy wciąż nie widzą z jaką prędkością poruszało się Audi. Najprawdopodobniej nie udało się tego ustalić biegłym z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych. Eksperci z Niemiec mogą jednak uzyskać te, kluczowe dla ustalenia przyczyn wypadku, dane. - Ich odpowiedź jest spodziewana w ciągu trzech tygodni - informuje dziennik.