PolskaŚledztwo ws. wycieku tajnej rozmowy prezydenta umorzone

Śledztwo ws. wycieku tajnej rozmowy prezydenta umorzone

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie
"ujawnienia osobom nieuprawnionym tajemnicy państwowej" - rozmowy
szefa MSZ Radosława Sikorskiego z prezydentem Lechem Kaczyńskim,
który pytał go m. in.: o negocjacje ws. tarczy antyrakietowej i
znajomość z amerykańskim politykiem Ronem Asmusem.

Śledztwo ws. wycieku tajnej rozmowy prezydenta umorzone
Źródło zdjęć: © AFP | Dominique Faget

04.02.2009 | aktual.: 04.02.2009 15:28

Śledztwo umorzono wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa - podał prok. Mateusz Martyniuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Postanowienie o umorzeniu jest nieprawomocne. Prokuraturze nie udało się przesłuchać prezydenta (nie ma on obowiązku zeznawania).

W lipcu 2008 r. media ujawniły fragmenty tajnej i rejestrowanej rozmowy między prezydentem a ministrem, przeprowadzonej w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu w BBN. Tego dnia premier oświadczył, że nie jest usatysfakcjonowany ofertą USA w negocjacjach ws. tarczy. Prezydent - według "Dziennika" - miał pytać Sikorskiego "lodowato" m.in.:, czy to on tłumaczył telefoniczną rozmowę Tuska z wiceprezydentem USA Dickiem Cheney'em. - Czy pan jest tłumaczem? - pytał prezydent. - Jakie to ma znaczenie? - dziwił się Sikorski. - Czy pan jest tłumaczem, powtarzam pytanie? - mówił prezydent. - Nie rozumiem, jaki to ma związek ze sprawą - odpowiedział szef MSZ. - Proszę zaprotokołować: "odmawia odpowiedzi na pytanie, czy jest tłumaczem" - miał dodać L. Kaczyński.

Prezydent miał też dopytywać, czy Sikorski zna Rona Asmusa, prominentnego polityka amerykańskich demokratów. - Nie widzę związku ze sprawą tarczy - odpowiadał Sikorski. - Powtarzam pytanie: czy pan zna Rona Asmusa? - pytał L. Kaczyński. - Nie widzę związku - odpowiedział szef MSZ. - Zna pan? - dopytywał prezydent. - Zna go pani Fotyga, ja go też znam - powiedział Sikorski. - Proszę zaprotokołować: "potwierdził, że zna Rona Asmusa" - miał mówić prezydent.

Politycy PO mówili, że wyciek fragmentów rozmowy to skandal. - Ujawniamy Amerykanom szczegóły naszych negocjacji, to osłabia naszą pozycję - oceniał wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak. Według Jarosława Kaczyńskiego (PiS) źródłem przecieku był szef polskiej dyplomacji, który ujawnił fragment rozmowy w zemście, bo "jest to człowiek rzeczywiście niesłychanie wręcz uczulony na własnym punkcie".

Prokuratura dostała nagranie samej rozmowy, które "poddano oględzinom". Przesłuchano także pracowników Kancelarii Prezydenta. Za ujawnienie tajemnicy państwowej grozi do pięciu lat więzienia. Według orzecznictwa Sądu Najwyższego przestępstwem jest pierwotne ujawnienie tajemnicy - przez urzędnika zobowiązanego do jej przestrzegania, który udostępnił ją mediom - a nie przez dziennikarzy, którzy ją opublikowali.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)