Śledztwo ws. śmierci księżnej Diany
Na początku przyszłego roku w
Wielkiej Brytanii wszczęte zostanie śledztwo w sprawie tragicznej
śmierci księżnej Diany oraz jej przyjaciela Dodiego al-Fajeda -
poinformowano w Londynie. Oboje zginęli w wypadku
samochodowym w Paryżu w 1997 r.
18.12.2003 14:35
Informację taką podał koroner królewski, Michael Burgess, który poprowadzi dwa dochodzenia: osobno w sprawie śmierci księżnej Walii i osobno w sprawie śmierci al-Fajeda. Powiedział, że "z uwagi na złożony charakter sprawy" wyznaczenie daty rozpoczęcia śledztwa na 6 stycznia trwało rok.
Śledztwo w sprawie śmierci Diany i jej towarzysza rozpoczęło się we Francji zaraz po wypadku; zakończyło się w kwietniu zeszłego roku konkluzją, że winę ponosi szofer, który usiadł za kierownicą po wypiciu alkoholu. Brytyjskie władze czekały ze wszczęciem własnego dochodzenia na wyniki śledztwa francuskiego.
Koroner to w anglosaskim systemie prawnym urzędnik sądowy, który - w przypadku znalezienia ciała i prawdopodobieństwa gwałtownej śmierci - wyjaśnia przyczynę zgonu. Śledztwo koronera toczy się na jawnych rozprawach z udziałem ławy przysięgłych.
Dochodzenie w sprawie śmierci Diany będzie się toczyło w Londynie, natomiast w sprawie śmierci al-Fajeda - w Reigate w hrabstwie Surrey, gdzie al-Fajed mieszkał. Burgess pełni jednocześnie funkcję nadwornego koronera królowej i hrabstwa Surrey.
Rzecznik Clarence House, rezydencji męża Diany (do rozwodu w 1996 r.) księcia Walii Karola, ograniczył się do stwierdzenia, że "sprawa jest w gestii koronera, i zawsze było zrozumiałe, że prawo wymaga otwarcia śledztwa na pewnym etapie". Rzecznik ojca al-Fajeda, egipskiego milionera Mohameda al-Fajeda, zareagował z większym entuzjazmem, określając krok koronera jako "zachęcający".
Rzecznik zaznaczył jednak, że al-Fajed nadal opowiada się za publicznym śledztwem w sprawie śmierci syna i sądzi, że "okoliczności paryskiego wypadku wymagają dochodzenia, które wykraczają poza możliwości koronera". Al-Fajed podkreśla w publicznych wystąpieniach, że jego syn i Diana padli ofiarami morderstwa; z sondaży wynika, że zdanie to podziela co czwarty Brytyjczyk.
Brytyjski dziennik "Sunday Mirror" podał w połowie roku, że rozbity mercedes, którym jechali Diana i al-Fajed, jest nadal w rękach francuskiej policji i mógłby być przekazany Brytyjczykom w celu dokonania oględzin.
Decyzja Burgessa nastąpiła kilka dni po wniosku Mohameda al-Fajeda do jednego ze szkockich sądów o wszczęcie publicznego dochodzenia w sprawie śmierci księżnej Walii i jego syna. Jego wcześniejszy wniosek w tej samej sprawie upadł. Podobne śledztwo toczyło się w Wielkiej Brytanii po głośnej śmierci rządowego eksperta do spraw broni masowego rażenia, Davida Kelly'ego.