Śledztwo ws. przetargu na śmigłowce dla LPR
Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące przetargu na śmigłowce dla lotniczego pogotowia ratunkowego. Toczy się ono w sprawie przekroczenia uprawnień przez urzędnika i podrabiania dokumentów.
Jak poinformował zastępca szefa ochockiej prokuratury rejonowej Andrzej Zwoliński, zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła jedna z firm uczestniczących w przetargu - włosko-brytyjska AgustaWestland (z którą współpracuje polski Świdnik).
Śledztwo wszczęto z art. 231 dotyczącego przekroczenia uprawnień i 270., dotyczącego podrabiania dokumentów - wyjaśnił Zwoliński.
Wynik przetargu na początku października br. ogłosiło ministerstwo zdrowia. Wybrało EC 135 niemiecko-francuskiego Eurocoptera, należącego do koncernu EADS, odrzuciło A109S Grand włosko-brytyjskiej firmy AgustaWestland. Lotnicze pogotowie miało otrzymać 23 maszyny Eurocoptera.
Po tej decyzji pojawiły się głosy ekspertów, ale także polityków, m.in. lidera LPR Romana Giertycha - że przetarg był "ustawiony". Giertych zawiadomił też w tej sprawie CBA.
Z wyboru natomiast zadowoleni są ratownicy z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy na konferencji prasowej 16 października przekonywali, że śmigłowiec EC 135 to dobry wybór, bo pozwala na pokładzie udzielać pomocy w przypadku zagrożenia życia; jest latającą "karetką pogotowia".
6 grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił skargi firmy AgustaWestland, która przegrała przetarg. Wyrok jest prawomocny. Na rozpatrzenie czeka jednak zażalenie ministerstwa zdrowia na decyzję arbitrów, którzy w listopadzie odrzucając odwołanie Agusty, unieważnili zarazem całe postępowanie przetargowe.