Śledztwo ws. przecieku z CBŚ do SLD umorzone
Prokuratura nie ustaliła, skąd SLD wiedział o tym, że zamkniętą imprezę Sojuszu obserwowała policja podejrzewając, że pojawi się tam groźny gangster. Dlatego umorzono tajne śledztwo ws. przecieku z policji w tej sprawie.
Takie nieoficjalne informacje potwierdziła we wtorek Małgorzata Dukiewicz, szef Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Postępowanie zostało umorzone jeszcze w lipcu tego roku wobec niewykrycia sprawcy - powiedziała Dukiewicz.
W połowie grudnia 2000 r. podczas posiedzenia sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych zajmującej się zarzutami posła SLD Janusza Zemkego, jakoby Centralne Biuro Śledcze KGP inwigilowało Sojusz, Komenda Główna Policji podała, że obserwowała z zewnątrz, kto wchodzi na zamkniętą imprezę SLD na strzelnicy w maju ubiegłego roku. Politycy SLD przedstawili zdjęcia, na których - jak mówili - widać funkcjonariuszy policji wewnątrz imprezy. Policja przyznała później, że była również w środku.
KGP informowała wielokrotnie, że powodem obecności policjantów na imprezie były podejrzenia, że pojawi się tam groźny przestępca z gangu pruszkowskiego. Policja podkreślała, że funkcjonariusze CBŚ nie inwigilowali posłów SLD. W Komendzie przeprowadzono kontrolę materiałów operacyjnych sprawy, która - jak podała policja - wykluczyła zaangażowanie policjantów w działania przeciwko politykom.
W marcu tego roku zatrzymano Pawła M., pseud. Małolat - domniemanego "sekretarza" i ochroniarza zastrzelonego bossa gangu pruszkowskiego "Pershinga". Według nieoficjalnych informacji, to właśnie jego poszukiwała policja na imprezie SLD. (jd)