Trwa ładowanie...
d3d552h

Śledztwo ws. Magdalenki po raz siódmy przedłużone

Warszawska Prokuratura Apelacyjna po raz siódmy przedłużyła śledztwo - tym razem do 23 lutego br. - w sprawie akcji policyjnej w podwarszawskiej Magdalence, podczas której zginęło dwóch policjantów, a 16 zostało rannych, poinformował rzecznik warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski.

d3d552h
d3d552h

Latem 2004 roku ostrołęcka prokuratura okręgowa postawiła zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków w trakcie przygotowania i przeprowadzenia akcji w Magdalence - b. naczelnik wydziału do walki z terrorem kryminalnym Komendy Stołecznej Policji Grażynie B., b. zastępcy szefa stołecznej policji Janowi P. i b. dowódcy pododdziału antyterrorystycznego Jakubowi J.

Jak poinformował Jaskólski, przedłużono śledztwo ponieważ m.in. obrońca Grażyny B. nie zapoznał się jeszcze z aktami sprawy, złożył też wniosek o uchylenie zastosowanego wobec B. środka zapobiegawczego (zawieszenie w funkcji naczelnik wydziału do walki z terrorem kryminalnym KSP).

Ostrołęcka prokuratura musi też rozpoznać wnioski dowodowe m.in. Jana P., a w stycznia ostrołęcki sąd rejonowy rozpoznawać będzie zażalenia P. na decyzję prokuratury o odmowie uchylenia zastosowanego wobec niego środka zapobiegawczego (P. został zawieszony w funkcji zastępcy szefa stołecznej policji).

Akcja w Magdalence została przeprowadzona w nocy z 5 na 6 marca 2003 roku. Policjanci mieli zatrzymać dwóch przestępców zamieszanych w zabójstwo funkcjonariusza w podwarszawskich Parolach w 2002 r. - Roberta Cieślaka i Igora Pikusa.

d3d552h

Na terenie posesji, gdzie ukrywali się bandyci, były rozmieszczone miny - zginęło dwóch funkcjonariuszy (jeden na miejscu, drugi zmarł w szpitalu), a 16 zostało rannych. W wyniku wymiany ognia budynek, w którym znajdowali się przestępcy, częściowo spłonął. Obaj bandyci zginęli. Jak się później okazało - w wyniku zaczadzenia.

W sprawie Magdalenki prowadzono również wewnętrzne postępowanie w policji, w efekcie którego powstał raport Komendy Głównej Policji. Jego autorzy zwrócili uwagę, że w Magdalence policja przyjęła "szablonowe rozwiązanie, pozbawione elementu zaskoczenia". Za błąd uznano także to, że na miejscu nie było karetek pogotowia.

Ocenili, że "na etapie przygotowania akcji (...) nie wykonano wszystkich możliwych czynności i ustaleń, które mogły być istotne przy opracowywaniu strategii działania pododdziałów antyterrorystycznych".

Ponadto - uznał zespół - nie posiadano żadnych informacji operacyjnych nt. rozmieszczenia na terenie posesji zamaskowanych urządzeń wybuchowych. Nie założono wariantu, że szturmujący policjanci nie wejdą do budynku i będą zmuszeni prowadzić działania z zewnątrz. Do uchybień i nieprawidłowości zaliczono także to, że policja nie dotarła do właściciela posesji, urzędu gminy, przyległych posesji i nie sporządziła dokumentacji audiowizualnej. Nie rozpoznano dokładnie terenu planowanych działań. Nie było też "wariantu zapasowego" na wypadek niepomyślnego rozwoju sytuacji.

Zespół opracowujący raport zwrócił się do komendanta głównego policji m.in. o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec ówczesnego zastępcy szefa Centralnego Biura Śledczego KGP - dowódcy pododdziału antyterrorystycznego Jakuba J. i wobec Grażyny B. Postępowania te zostały zawieszone ze względu na toczące się śledztwo prokuratorskie.

d3d552h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3d552h
Więcej tematów