Śledztwo ws. działań władz spółki ESPEBEPE, w którą inwestowali o. redemptoryści
Prokuratura w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie działań władz firmy ESPEBEPE Holding na szkodę spółki oraz wierzycieli w latach 1999-2002. Chodzi m.in. o niezgodne z prawem manipulowanie kursem akcji ESPEBEPE.
12.05.2006 | aktual.: 12.05.2006 19:54
Na akcje tej właśnie spółki Warszawska Prowincja Redemptorystów zamieniła świadectwa udziałowe NFI, przekazane przez słuchaczy Radia Maryja na ratowanie Stoczni Gdańskiej. Według mediów, na transakcji stracono miliony zł. W 2002 r. ogłoszono upadłość firmy.
W oświadczeniu prokurator krajowy Janusz Kaczmarek napisał, że w sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku chodzi o "działanie zarządu spółki ESPEBEPE na szkodę tej spółki, w tym doprowadzenie jej do upadłości oraz niezgodne z prawem manipulowanie kursem akcji ESPEBEPE przez działania BIG Banku". "Niewykluczone, że pokrzywdzonymi mogą okazać się akcjonariusze spółki, w tym ojciec Jan Król oraz Warszawska Prowincja Redemptorystów" - napisał Kaczmarek.
Sprawa trafiła do Gdańska z Prokuratury Krajowej po tym, jak na początku tygodnia wpłynęło tam pismo obecnego przewodniczącego rady nadzorczej ESPEBEPE informujące o szeregu nieprawidłowości w spółce. Śledztwo co do niektórych wątków było prowadzone przez prokuraturę w Szczecinie i zostało przejęte do dalszego prowadzenia - poinformował szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Józef Fedosiuk. Dodał, że szef rady nadzorczej był już w prokuraturze i złożył w czwartek formalne zawiadomienie o przestępstwie.
Zapowiedział, że wątek działania na szkodę ESPEBEPE w okresie od 1 stycznia 1999 r. do 12 maja 2002 r. zostanie rozszerzony o kwestie związane z ustawą o publicznym obrocie papierami wartościowymi. Sztucznie ustalano wartość akcji ESPEBEPE na giełdzie w Warszawie. Chodzi o zaniżanie wartości akcji, a później wykupienie ich za niższą kwotę i doprowadzenie do upadłości (spółki) - powiedział Fedosiuk.
Kolejnym wątkiem zawiadomienia jest kwestia podejmowania działań przez władze spółki w maju 2002 r. na szkodę wierzycieli. Chodzi o czynności zmierzające do zaspokojenia roszczeń wybranych wierzycieli w sytuacji niemożności zaspokojenia wszystkich wierzycieli, czym działano na ich szkodę - poinformował prokurator Fedosiuk. W kwietniu "Gazeta Wyborcza" napisała, że o. Jan Król, nazywany "kasjerem Radia Maryja", za pośrednictwem pełnomocnika zainwestował świadectwa udziałowe NFI, przekazane przez słuchaczy w latach 1997-98 na ratowanie Stoczni Gdańskiej, w giełdową spółkę ESPEBEPE ze Szczecina.
Radio Maryja i Telewizja Trwam oświadczyły, że informacje gazety "niewiele mają wspólnego z rzeczywistością i są nieprawdziwe". Potwierdzono jednak, że Warszawska Prowincja Redemptorystów "pozyskała" świadectwa udziałowe NFI i zamieniała je na akcje ESPEBEPE.
Według piątkowego "Dziennika" ESPEBEPE od lat była firmą mocno powiązaną z SLD. Niewykluczone, że na prywatne konta polityków tej partii trafiło stamtąd nawet kilka milionów złotych - napisał "Dziennik". Według gazety takie wątki pojawiły się w gdańskim śledztwie.
Prokurator Fedosiuk ze względu na to, że nie znał jeszcze dokładnie akt sprawy, nie chciał odnosić się do tych informacji.