Śledztwo w sprawie znieważenia papieża Franciszka. Odpowie za "ch..."?
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie znieważenia papieża Franciszka poprzez obelżywy wpis na jednym z portali społecznościowych - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.
19.04.2013 17:35
Sprawa dotyczy wypowiedzi dyrektor teatru ósmego Dnia w Poznaniu Ewy Wójciak, która po wyborze papieża Franciszka w dniu 13 marca br. napisała na jednym z portali społecznościowych: "No i wybrali ch..., który donosił wojskowym na lewicujących księży".
Inauguracja pontyfikatu nastąpiła 19 marca.
- Prowadzimy śledztwo w sprawie znieważenia głowy innego państwa. W pierwszej kolejności musimy ustalić czy wypowiedź ta była dostępna publicznie, czy była tylko skierowana do grupy znajomych osób - powiedział Magdalena Mazur-Prus.
Za publiczne znieważenia głowy innego państwa grozi kara grzywny lub do roku pozbawienia wolności.
Doniesienie w tej sprawie złożył w prokuraturze m.in. poseł Solidarnej Polski z Poznania Tomasz Górski.
Na początku kwietnia prezydent Poznania za zamieszczenie wpisu ukarał Ewę Wójciak naganą.
Wójciak komentując naganę powiedziała, że "była to wypowiedź prywatna i w żadnym stopniu nie jest odpowiedzialna za jej upublicznienie".
Według Wójciak papież Franciszek jako kardynał był zamieszany w okrutną historię "brudnej wojny" w Argentynie, w której życie straciło 30 tys. ludzi. - Tamtejszy kościół był w nią zaangażowany i to nie ulega wątpliwości - mówiła.
W obronie dyrektorki, a także przeciwko Ewie Wójciak, opowiedziało się wiele środowisk, w tym również naukowe i artystyczne. Po wyborze papieża światowe media wskazywały, że wybór Argentyńczyka kardynała Jorge Bergoglio na nowego papieża ożywia pytania o postawę tamtego Kościoła w czasach dyktatury lat 1976-83.
Rzecznik Watykanu Federico Lombardi oświadczył, że zarzuty wobec papieża Franciszka o uwikłanie w związki z dyktaturą wojskową są bezpodstawne. Ks. Lombardi ocenił, że za tymi oskarżeniami stoją "elementy antyklerykalnej lewicy". Przypomniał, że argentyński wymiar sprawiedliwości przesłuchał obecnego papieża w charakterze świadka, ale nigdy nie postawiono mu żadnych zarzutów.