Śledztwo w sprawie wirtualnej przychodni w Małopolsce
Prokuratura Apelacyjna w Krakowie prowadzi
śledztwo w sprawie wyłudzania pieniędzy z Narodowego Funduszu
Zdrowia na specjalistyczne badania, które nigdy nie zostały
przeprowadzone. Śledztwo - co podkreśliła prokuratura -
wszczęto na podstawie informacji uzyskanych od dziennikarzy.
27.05.2004 20:40
Mechanizm przestępstwa polegał na dopisywaniu pacjentom specjalistycznych badań, chociaż w rzeczywistości nigdy nie zostały one przeprowadzone i figurowały tylko w dokumentacji dla Małopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Dokumentację sporządzano w jednej z prywatnych placówek medycznych w Krakowie, która zakontraktowała świadczenia w NFZ. Pacjenci prawdopodobnie nie zdawali sobie sprawy, że ich dane figurowały w wykazie przeprowadzonych badań.
Prokuratura zatrzymała cztery osoby, w tym lekarza, który mógł być organizatorem procederu, oraz informatyka z Małopolskiego Oddziału NFZ, który mógł współdziałać w przestępstwie. Zdaniem prowadzących postępowanie, trudno na razie określić rozmiar wyłudzeń, ponieważ analizy wymaga wiele dokumentów, zabezpieczonych w biurach i prywatnych mieszkaniach.
Jak poinformował prokurator apelacyjny w Krakowie Bogusław Słupik, sprawa została ujawniona dzięki pracy dziennikarzy, którzy zgłosili się do Prokuratury Apelacyjnej z wynikami własnego śledztwa.
"To jest dla mnie nowe, cenne i pozytywne doświadczenie. Pani Aleksandra Tudyka z TVN i pan Marek Kęskrawiec z tygodnika Newsweek przynieśli zgromadzone dzięki swojej inwencji informacje o przestępstwie. Umożliwiło to zabezpieczenie materiału dowodowego, który w przeciwnym razie mógł być bezpowrotnie utracony"- powiedział prok. Słupik.
Podkreślił, że po raz pierwszy spotkał się z sytuacją, że dziennikarze ujawnili mechanizm przestępstwa i wstrzymali emisję materiału dla dobra śledztwa. "Uważam, że ten przypadek otwiera nowe możliwości w walce z przestępczością" - zaznaczył.