Śledztwo w sprawie Iskry umorzone
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu umorzyła w środę, ze względu na brak znamion czynu zabronionego, postępowanie w sprawie wypadku samolotu wojskowego Iskra, do którego doszło 2 marca w Bydgoszczy. Piloci samolotu Iskra nie popełnili błędu, który jednoznacznie mógłby być przyczyną wypadku - powiedział płk Lech Wysocki z Wojskowej prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Według wojskowej komisji badania wypadków lotniczych MON, prawdopodobną przyczyną wypadku był błąd załogi przy równoczesnej niewykluczonej niesprawności agregatu przyspieszenia silnika. Usterka agregatu spowodowała utratę mocy silnika, a pilot po serii ewolucji zwiększył obroty silnika i wypuścił podwozie, nie upewniwszy się, czy ciąg silnika jest wystarczający. Samolot wpadł w korkociąg i rozbił się - poinformował po zakończeniu prac przewodniczący komisji płk pilot Edmund Klich.
Prokuratura ustaliła, że niezawiniony błąd pilota polegał na specyficznym podejściu do lądowania, czyli ostrego zakrętu z jednoczesnym wypuszczeniem podwozia. Jednak nie jest to czyn zakazany, a załoga ta wcześniej lądowała już w ten sposób i nic się nie działo - wyjaśnił prokurator Wysocki.
2 marca dwóch pilotów-oblatywaczy zginęło w Bydgoszczy w katastrofie odrzutowca szkolno-treningowego TS-11 Iskra. Maszyna runęła na ziemię podchodząc do lądowania. Jeden pilot zginął w rozbitym samolocie, drugi katapultował się, ale spadochron nie zdążył się rozwinąć. (kar)