PolskaŚledztwo w sprawie Amber Gold przedłuża się. "Robimy wszystko, żeby zamknąć sprawę"

Śledztwo w sprawie Amber Gold przedłuża się. "Robimy wszystko, żeby zamknąć sprawę"

Śledztwo w sprawie Amber Gold przedłuża się. "Robimy wszystko, żeby zamknąć sprawę"
Źródło zdjęć: © WP.PL | Sławomir Kowalewski
14.11.2014 14:45, aktualizacja: 16.11.2014 10:20

Łódzka prokuratura okręgowa najprawdopodobniej nie zdąży zakończyć postępowania w sprawie Amber Gold do końca tego roku. Do sądu wpłynął wniosek o przedłużenie aresztu dla oskarżonych.

Prokuratura twierdziła przez długi czas, że śledztwo zakończy się do końca tego roku. Jednak z ostatnich wypowiedzi rzecznika łódzkiej prokuratury wynika co innego.

- Robimy wszystko, żeby zakończyć śledztwo jak najszybciej, ale może się okazać, że nie uda nam się zamknąć sprawy w tym roku. Liczymy, że wówczas będzie to możliwe na początku przyszłego - powiedział PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.

W czwartek prokurator prowadzący śledztwo złożył w Sądzie Apelacyjnym wniosek o przedłużenie o trzy miesiące aresztu dla byłego prezesa Amber Gold. W środę Marcin i Katarzyna P. usłyszeli nowe zarzuty. Lista osób poszkodowanych została rozszerzona o kolejne 500 pozycji. Oboje podejrzanych nie przyznaje się do zarzucanych im czynów. Konsekwentnie wykorzystują prawo do odmowy składania zeznań.

Postępowanie prokuratorskie jest już bardzo zaawansowane. Właściwie weszło w ostatnią fazę. Podejrzani zapoznają się z aktami sprawy. Większość materiału dowodowego została już zebrana. Przesłuchano również prawie wszystkich świadków, reszta przebywa aktualnie poza granicami kraju. Ich zeznania zostaną odebrane w grudniu przez lokalne władze i przekazane prokuraturze.

Oskarżyciele przejrzeli już prawie 2 tys. tomów akt. Składają dodatkowe wnioski dowodowe, część z nich zostało uwzględnionych przez prokuraturę. Rozpatrywanie kolejnych próśb oskarżonych może jednak przedłużyć śledztwo.

Jeżeli sąd nie przychyli się do wniosku o przedłużenie aresztu, Marcin P. będzie mógł wyjść na wolność 28 listopada. Jego żona pozostanie w areszcie co najmniej do 14 stycznia. Obojgu grozi kara do 15 lat więzienia.

Śledczy ustalili, że para działając wspólnie zorganizowała piramidę finansową. Jej ofiarą padło 18 tys. osób, które straciły 851 mln zł. Przyjęto, że oboje działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili z tej działalności stałe źródło dochodu.

Marcinowi P. przedstawiono na razie 25 zarzutów, jego żonie 17. Obok oszustwa najpoważniejszym zarzutem jest prowadzenie działalności bankowej bez wymaganych uprawnień. W ciągu swojej działalności mieli poświadczać nieprawdę, naruszyć prawo o rachunkowości oraz prawo handlowe. Podejrzani twierdzą, że są niewinni i odmawiają składania wyjaśnień.

Spółka nie miała zewnętrznych źródeł finansowania. 851 mln złotych kapitału zakładowego pozyskano z lokat. Na zakup złota, które miało być zabezpieczeniem wkładów przeznaczono zaledwie 10 mln zł.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (23)
Zobacz także