Śledztwo ABW na temat przecieków o stosowaniu podsłuchu
Szczecińska Delegatura Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić,
jak doszło do ujawnienia informacji o stosowaniu podsłuchu wobec
byłych prezesów fabryki części samochodowych "Polmo" w Szczecinie.
Biznesmeni są podejrzani o działania na szkodę firmy i narażenie jej na około 12 mln złotych strat. Śledztwo dotyczące tych nieprawidłowości prowadzi od roku właśnie szczecińska delegatura ABW.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że radca prawny reprezentujący jednego z podejrzanych prezesów fabryki miał mu zdradzić, iż ten jest podsłuchiwany przez ABW. Według gazety, prawnik powoływał się na przecieki pochodzące od osób bezpośrednio związanych ze szczecińskim wymiarem sprawiedliwości, w tym z tutejszym Sądem Okręgowym.
"Nic mi o tym nie jest wiadomo, aby ktokolwiek z sądu stał za ujawnieniem tych informacji" - skomentował doniesienia "GW" rzecznik szczecińskiej delegatury ABW por. Wojciech Mikołajuk.
Potwierdził jednak, że jego delegatura prowadzi śledztwo dotyczące - jak się wyraził - "ujawnienia istotnych informacji dla śledztwa w sprawie 'Polmo'", tj. faktu zastosowania podsłuchu wobec podejrzanych w tej sprawie. Poinformował, że do przecieku doszło w ubiegłym roku, śledztwo zaś wszczęto na początku września 2003 roku.
"Ustalamy, w jakich okolicznościach informacja ta została ujawniona" - dodał.
Mikołajuk powiedział, że jest już jeden podejrzany. Jest nim radca prawny, reprezentujący prezesów "Polmo". Zaznaczył, że osoba ta nie pracuje w sądzie.
Radcy postawiono zarzut utrudniania śledztwa, za co grozi kara więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat.
Mikołajuk wyjaśnił, że podsłuch, jaki zastosowano w sprawie "Polmo", sąd zarządził sąd wniosek prokuratora. Nie był to podsłuch operacyjny.(iza)