SLD wyrasta na poważnego rywala dla PiS
Starania rządowych specjalistów od propagandy przynoszą doraźny efekt. W najnowszym sondażu Wirtualnej Polski zyskuje zarówno premier, jak i jego rząd.
19.11.2009 | aktual.: 19.11.2009 11:50
Donaldowi Tuskowi przybyło ocen pozytywnych (o 4%) i ubyło negatywnych (o 3%). Nadal jednak więcej jest osób, które oceniają premiera źle (44%) niż tych, którym to, co robi Donald Tusk się podoba (39%), ale różnica nie jest już tak znaczna, jak w sondażu sprzed dwóch tygodni. Ten wzrost (nawet tak źle dotąd oceniany rząd, zyskał teraz 4% pozytywnych ocen) to efekt kontrofensywy Donalda Tuska po wybuchu afery hazardowej. Dymisje w rządzie i zapowiedź walki z hazardem spodobały się opinii publicznej, a najbardziej skompromitowani politycy PO zniknęli z mediów, pokazując się ewentualnie, tak jak Zbigniew Chlebowski ze swoimi wywiadami, tylko na chwilę.
Głośna "walka z hazardem”, przykrywa to, co dzieje się po cichu, a o czym pisze na przykład w ostatnich dniach "Rzeczpospolita": Ministerstwo Finansów zdejmuje właśnie codzienną kontrolę służby celnej z kasyn. Dotąd celnicy byli w kasynach codziennie kontrolując, czy na przykład nie pierze się tam brudnych pieniędzy. Teraz kontrola ma odbywać się raz na miesiąc. Przykrywa także i to, że rząd w swym pospiesznie forsowanym projekcie proponuje rozwiązania, które jak się wydaje, biznesmenom lobby hazardowego, którzy finansowali w przeszłości Platformę Obywatelską, zbytnio nie przeszkadzają. Przypomnę, że ze stenogramów z podsłuchów CBA wynikało, że obawiali się oni najbardziej dopłat i zależało im na niedopuszczeniu do wideoloterii.
Oba postulaty są w projekcie rządowym uwzględnione. Opinia publiczna niewiele jednak może się na ten temat dowiedzieć, bo znaczna część mediów mocno przyhamowała badanie tej afery, a największa partia opozycyjna starając się nie wejść kolejny raz w buty ugrupowania agresywnego, zachowuje się wstrzemięźliwie. PiS pokłada zapewne nadzieje, że sporo ujawnią prace komisji śledczej, ale mogą one być płonne, bo widać, że działania PO, prowadzą do tego, by komisja nie była narzędziem do wyjaśnienia czegokolwiek.
W tej sytuacji, gdy PO ma silną pozycję wynikającą z arytmetyki sejmowej i z jej zaplecza w znacznej części mediów, a PiS jest zablokowane w radykalniejszych działaniach groźbą wzmocnienia wizerunku partii awanturniczej i agresywnej, tworzy się wymarzone miejsce dla lewicy. Gdy PiS będzie punktował ostro Platformę, jej propagandziści każdy argument przykryją swą ulubioną grą w antyPiS, czemu dzielnie sekundować niestety będzie spora część dziennikarzy. SLD tego ograniczenia nie ma.
Komisja śledcza, przy sprzyjających okolicznościach i przemyślanej strategii SLD, może być dla lewicy niemal takim punktem odbicia, jakim stała się afera Rywina dla Jana Rokity i Zbigniewa Ziobro, dla PO i PiS. To szansa nie tylko dla Bartosza Arłukowicza, nowego, nieźle zapowiadającego się lidera lewicy, ale też dla samego, wstrząsanego dziś konfliktami SLD. Środowisko to musi jednak podjąć strategiczną decyzję – z PO, czy przeciw PO? Decyzja „przeciw” może pewnie kosztować koalicje w wielu miastach i sejmikach wojewódzkich, gdzie SLD zgodnie rządzi z Platformą, ale może też zaprocentować powrotem lewicy do pierwszej ligi w grze ogólnokrajowej. Jak wiadomo w SLD toczy się co do tego spór – są zwolennicy mniej lub bardziej cichej współpracy z PO, są i tacy, którzy upatrują sukcesu w zdecydowanej opozycji wobec Platformy.
Obecny sondaż pokazuje, że jeśli PO ma kłopoty, to w pierwszej kolejności zyskuje lewica, nie PiS. Poparcie dla PO i PiS spadło o 2%, ale dla SLD urosło o 3% i dziś partię Grzegorza Napieralskiego popiera 11% respondentów. To zresztą sygnał dla obu partii opozycyjnych – dla PiS to ostrzeżenie, bo SLD może się okazać silniejszym rywalem i większym zagrożeniem, niż to wydawało się dotąd.
Tymczasem zyskuje prezydent. O trzy punkty przybyło tych Polaków, którzy oceniają Lecha Kaczyńskiego zdecydowanie dobrze. Pisałam o tym już kilka miesięcy temu i powtórzę raz jeszcze – obecny prezydent ma całkiem realne szanse na reelekcje i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że będzie niezwykle poważnym rywalem w drugiej turze dla Donalda Tuska. Ale ponieważ dziś zyskuje, w najbliższych dniach można spodziewać się kolejnej akcji harcowników Platformy mającej ośmieszyć głowę państwa. Przerabialiśmy to już tyle razy, że aż ciekawa jestem momentu, kiedy ten mechanizm jednak się zużyje i przestanie na Polaków działać. Być może już zaczął szwankować.
Joanna Lichocka specjalnie dla Wirtualnej Polski