PolskaSLD wróci do sprawy powołania komisji śledczej ws. śmierci Blidy

SLD wróci do sprawy powołania komisji śledczej ws. śmierci Blidy

Szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński zapowiedział, że przed pierwszym po wakacjach posiedzeniem Sejmu będzie ponownie wnosić o powołanie komisji śledczej w sprawie śmierci b. posłanki Sojuszu i b. minister budownictwa Barbary Blidy.

SLD wróci do sprawy powołania komisji śledczej ws. śmierci Blidy
Źródło zdjęć: © PAP

06.07.2007 | aktual.: 06.07.2007 14:20

Konferencja szefa klubu SLD miała związek z ujawnieniem przez "Gazetę Wyborczą" zeznań czwórki prokuratorów z Katowic, którzy badali sprawę ewentualnych powiązań Blidy z tzw. mafią węglową na Śląsku, a także z czwartkową konferencją prasową ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który jeszcze przed ukazaniem się publikacji "GW" oskarżył jej dziennikarzy o prowokację.

Szmajdziński stwierdził, że piątkowa publikacja "GW" dowodzi, iż sprawa Blidy nie wyglądała tak, jak ją w Sejmie i na posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych przedstawiali Ziobro i koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann.

Z tego tekstu wynika, że czterech prokuratorów prowadziło postępowanie i mieli różne wątpliwości dotyczące tej sprawy, a inni prokuratorzy - ich przełożeni (...) interesowali się tylko jednym: kiedy Barbara Blida zostanie zatrzymana, kiedy w telewizji publicznej można będzie pokazać film z tego zatrzymania, kiedy będzie można zorganizować konferencję prasową - mówił szef klubu Sojuszu.

Jak ocenił, artykuł "Gazety" to jeszcze jeden dowód na to, że sprawa śmierci Blidy - która śmiertelnie postrzeliła się w kwietniu podczas przeszukania jej domu przez ABW - ma "podwójne dno".

Według Szmajdzińskiego, powołanie komisji śledczej jest niezbędne dla ustalenia wszystkich okoliczności śmierci Blidy. W interesie prokuratury i ministra sprawiedliwości jest wyjaśnienie wszystkich okoliczności dotyczących tej sprawy - stwierdził szef klubu SLD.

Polityk SLD odniósł się także do czwartkowej konferencji prasowej ministra sprawiedliwości. Chciałoby się, żeby minister sprawiedliwości i podległe mu służby reagowały w taki sposób na przestępstwo godzinę przed jego zdarzeniem - komentował.

Jak dodał, czwartkowe wystąpienie Ziobry świadczy o tym, że minister "nie ma czystych rąk" w sprawie Blidy. Przez atak chce pokryć wszystko, co sami prokuratorzy w tej sprawie mówią - ocenił Szmajdziński.

Wydaje się, że pan minister Ziobro powinien być pierwszym zwolennikiem powołania komisji śledczej i przedstawienia wszystkich dowodów, które - jeśli są takie, jak mówi - to się same obronią. Prawo będzie znaczyło prawo, a sprawiedliwość - sprawiedliwość - dodał.

Zdaniem Szmajdzińskiego, komisja śledcza byłaby też dobrym miejscem do pokazania filmu, który ABW nakręciła w czasie akcji w domu Blidy.

Polityk SLD zastrzegł, że nie chce, aby jego piątkowe wypowiedzi zostały odebrane jako atak na prokuratorów. Podkreślił, że w pełni solidaryzuje się z apelem Stowarzyszenia Prokuratorów RP (chodzi o apel, opublikowany przez czwartkową "Gazetę Wyborczą", w którym prokuratorzy apelowali do swego środowiska, by nie "ulegało naciskom politycznym". "Jesteśmy prokuratorami Rzeczypospolitej Polskiej, a nie partii, rządów czy ministrów" - napisali w dokumencie).

Zdaniem Szmajdzińskiego, tekst "GW" o Blidzie pokazuje, że "w strukturze prokuratury są miejsca bardziej dyspozycyjne, które podlegają ręcznemu sterowaniu". Zaapelował też, by rządzący "opamiętali się" i nie wykorzystywali prokuratury do realizacji "swych partykularnych celów".

Nienawiść do Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest powszechnie znana, ale nie trzeba do jej głoszenia wykorzystywać prokuratury - stwierdził.

Według piątkowej "Gazety", z zeznań czwórki prokuratorów: Tomasza Balasa, Małgorzaty Kaczmarczyk-Suchan, Sebastiana Głucha i Piotra Wolnego, którzy tworzyli grupę śledczą badającą sprawę mafii węglowej i powiązań z nią polityków (głównie lewicy) wynika, że działali oni pod presją. Decyzję o zatrzymaniu byłej minister - podaje "GW" - podjęli niejednogłośnie, a datę zatrzymania Blidy narzucili im przełożeni. Wcześniej tę datę miała też znać ABW.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)