PolskaSLD: spodziewaliśmy się ataku PiS na opozycję i media

SLD: spodziewaliśmy się ataku PiS na opozycję i media

Politycy SLD oświadczyli, że
spodziewali się, iż po ujawnieniu nagrań z rozmów polityków Prawa
i Sprawiedliwości z Renatą Beger, PiS przypuści "atak na opozycję
i media". Mamy z tym dziś do czynienia - oceniają.

03.10.2006 | aktual.: 03.10.2006 16:15

"Gazeta Polska", powołując się na ustalenia komisji weryfikacyjnej WSI napisała, że Milan Subotić, sekretarz programowy TVN, który doradza przy akceptacji programów publicystycznych stacji m.in. programu "Teraz My", współpracował z WSI, a wcześniej z wojskowymi służbami PRL.

Tzw. taśmy Beger, czyli nagranie z ukrytej kamery, w którym ministrowie w Kancelarii Premiera Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz rozmawiali z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o jej propozycji przejścia do PiS w zamian za otrzymanie stanowiska w Ministerstwie Rolnictwa, wyemitowano w ubiegłym tygodniu w programie TVN "Teraz My" Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Mrozowskiego.

Na konferencji prasowej szef klubu PiS Marek Kuchciński ocenił, że informacje "Gazety Polskiej" odsłaniają "kulisy prowokacji politycznej", jaką - zdaniem PiS - było przygotowanie i wyemitowanie nagrań rozmów polityków PiS z posłanką Samoobrony.

Pan przewodniczący Kuchciński, w swoim stylu odwraca kota ogonem i mówi, że za tym, iż ministrowie rządu Jarosława Kaczyńskiego rozmawiali w taki, a nie inny sposób z panią Renatą Beger, stoi ktoś inny - powiedział dziennikarzom szef SLD Wojciech Olejniczak.

Dodał, że gdyby chcieć rozwinąć "ciąg myślowy Kuchcińskiego", to trzeba by dopowiedzieć, który "oficer prowadzący zaprowadził ministrów Lipińskiego i Mojzesowicza do pokoju Renaty Beger".

Jeżeli za wszystkim stoją służby, to przecież ktoś musiał ich tam zaciągnąć, ktoś musiał ich być może czymś zaszantażować, żeby oni poszli i proponowali takie a nie inne rozwiązania - stwierdził szef Sojuszu.

Przewodniczący klubu SLD Jerzy Szmajdziński ocenił, że po programie "Teraz My", w którym pokazano nagrania, było wiadomo, że "kwestią czasu jest przystąpienie PiS do kontrofensywy, do przykrycia tych taśm prawdy, które pokazały prawdziwe oblicze Prawa i Sprawiedliwości".

Szmajdziński powiedział, że "sięgnięto po wypróbowanego polityka Antoniego Macierewicza, który dopiero za miesiąc ma przedstawić raporty z likwidacji WSI i weryfikacji pracowników tych służb".

Raportu nie ma, natomiast dyskusja jest, insynuacje i oskarżenia są, przecieki, jak się dziś przekonaliśmy, również są. Wiedza, którą zgromadzili politycy PiS ma służyć zatruwaniu życia publicznego, a nie dochodzeniu do prawdy. Ta wiedza ma być monopolem dla PiS, ma być używana do bieżącej walki politycznej - ocenił polityk SLD.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)