SLD podzielone ws. kandydatury Cimoszewicza na prezydenta
Wśród polityków SLD podzielone są opinie na temat tego, czy Sojusz powinien przekonywać Włodzimierza Cimoszewicza, aby został kandydatem partii w zbliżających się wyborach prezydenckich. Według jednych trzeba sobie już dać z tym spokój, według innych szef SLD powinien szybko odbyć z Cimoszewiczem rozmowę, w której ten "ostatecznie określiłby się".
30.09.2009 | aktual.: 30.09.2009 18:45
Cimoszewicz - były premier, a obecnie senator niezależny - przegrał we wtorek wybory na sekretarza generalnego Rady Europy, uzyskując 80 głosów w tajnym głosowaniu w Zgromadzeniu Parlamentarnym RE. Szefem RE został były premier Norwegii Thorbjoern Jagland, zdobywając 165 głosów.
Przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski już wcześniej zapowiadał, że po głosowaniu w Radzie Europy będzie chciał rozmawiać z Cimoszewiczem o starcie w wyborach. Były premier jednak deklaruje, że takiej propozycji nie rozważa. - Wszystkie takie spekulacje nie mają żadnych podstaw - powiedział Cimoszewicz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Współpracownicy szefa SLD mówią nieoficjalnie, że spotkanie z Cimoszewiczem nie jest planowane w najbliższym czasie.
- Cimoszewicz byłby znakomitym prezydentem i obecnie ma największy potencjał sondażowy po lewej stronie sceny politycznej, ale najlepszy kandydat to taki, który wystartuje w wyborach - powiedziała wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska. Jednak - w jej opinii - trzeba ostatecznie zapytać Cimoszewicza, czy będzie chciał kandydować. - I przewodniczący powinien to uczynić w najbliższym czasie, aby uzyskać ostateczną deklarację, którą uszanujemy - zaznaczyła wiceprzewodnicząca Sojuszu. Jak dodała Piekarska, jeżeli okaże się, że Cimoszewicz nie zdecyduje się, Sojusz będzie zastanawiał się nad innym kandydatem.
Według Ryszarda Kalisza z zarządu krajowego partii, Cimoszewicz ma najlepsze kompetencje, ale "aby być prezydentem, musi sam ze sobą porozmawiać". - Powinien doznać refleksji i sam sobie odpowiedzieć, czy chce startować. Namowy Napieralskiego czy innych osób nie przyniosą rezultatu, bo to musi być własna decyzja Cimoszewicza - ocenił Kalisz.
Europoseł Sojuszu Wojciech Olejniczak mówił z kolei w RMF FM, że należy "dać spokój" z namawianiem Cimoszewicza do startu w wyborach prezydenckich. Jego zdaniem, to jest "nierealne, niemożliwe i strata czasu". Olejniczak uważa, że trzeba rozmawiać z Włodzimierzem Cimoszewiczem, ale niekoniecznie o jego starcie w wyborach prezydenckich.
Zdaniem Kalisza w wyścigu prezydenckim w 2010 roku powinien wystartować "jeden wyrazisty kandydat lewicy". - Aleksander Kwaśniewski wskazał na Jerzego Szmajdzińskiego i to dobry polityk, dobra kandydatura - powiedział Kalisz.
Wśród potencjalnych kandydatów Sojuszu na prezydenta wymieniani są także wiceszefowa SLD Jolanta Szymanek-Deresz, Kalisz, czy prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.