"SLD-owska prowokacja wobec Borowskiego"
Arkadiusz Kasznia potwierdził, że Marek Borowski nie zrezygnuje z kandydowania w wyborach prezydenckich. Rzecznik SdPl nazwał w niedzielnym "Salonie Trójki", "SLD-owską prowokacją" informację o rzekomym wycofaniu się z kampanii lidera SdPl.
17.07.2005 | aktual.: 17.07.2005 18:13
Kasznia wyjaśnił, że jeśli Cimoszewicz nie bierze udziału w debatach wyborczych i nie chce konfrontować się z innymi politykami, Marek Borowski musi być tym, który będzie prezentował lewicową wizję Polski.
Arkadiusz Kasznia oświadczył, że członkowie Sojuszu przekazali mediom fałszywe informacje o ubiegłotygodniowych rozmowach Włodzimierza Cimoszewicza i Wojciecha Olejniczaka z Markiem Borowskim. Zaprzeczyła temu w niedzielnym "Salonie Trójki" Katarzyna Piekarska z SLD, według której, rozmowy liderów partii lewicowych zakończyły się fiaskiem z powodu sporu o nazwiska na ewentualnych wspólnych listach wyborczych lewicy.
Z kolei Kasznia powiedział, że jeśli kierownictwo SLD przyjmie warunki Borowskiego, być może lewica wystawi wspólne listy wyborcze. Poseł SdPl zastrzegł jednocześnie, że warunki Borowskiego, dotyczące odnowienia lewicy są w sprzeczności z interesem aparatu SLD-owskiego. Zdaniem Kaszni SLD funkcjonuje na zasadzie wymieniania przewodniczących po to, aby zachować swoje wpływy i stanowiska.