PolskaSLD: odwołać Skrzypczaka; zwołać posiedzenie speckomisji

SLD: odwołać Skrzypczaka; zwołać posiedzenie speckomisji

SLD domaga się odwołania gen. Waldemara Skrzypczaka z funkcji wiceszefa MON w związku z jego ujawnionym przez media listem dot. kupna izraelskich dronów. Chce też zwołania posiedzenia speckomisji. Nie ma takiej potrzeby - odpowiada szefowa komisji Elżbieta Radziszewska (PO).

SLD: odwołać Skrzypczaka; zwołać posiedzenie speckomisji
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

25.11.2013 | aktual.: 25.11.2013 17:56

Rzecznik MON, ppłk Jacek Sońta zapewnił, że kwestia listu Skrzypczaka do resortu obrony Izraela zostanie zbadana.

W oświadczeniu Sońta napisał, że sprawy związane z wiceministrem Skrzypczakiem "są badane przez prokuraturę, która nie postawiła mu jakichkolwiek zarzutów". "Kwestia listu będzie wnikliwie zbadana" - zapewnił rzecznik MON. Dodał, że decyzje o przyszłości Skrzypczaka "jak każdego wiceministra są w ręku premiera i ministra". "Nie można wyrokować o sprawie tylko na podstawie publikacji prasowej, która pominęła fakty nie pasujące do tezy autora" - dodał.

SLD oczekuje "stanowczej reakcji" premiera

Wcześniej rzecznik SLD Dariusz Joński mówił na konferencji prasowej, że politycy Sojuszu oczekują "na stanowczą, zdecydowaną reakcję premiera Donalda Tuska" oraz wnioskują o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia komisji ds. służb specjalnych "w celu wyjaśnienia tego, co się wydarzyło". Dodał, że "jak grzyby po deszczu" pojawiają się "afery z ministrami w tle".

Przypomniał jednocześnie, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego jakiś czas temu nie przedłużyła Skrzypczakowi certyfikatu dostępu do informacji "ściśle tajnych". - Pytamy premiera Donalda Tuska, dlaczego wiceminister, który tak na dobrą sprawę pełnił funkcję tylko i wyłącznie urzędnika, ponieważ nie mógł podpisywać żadnych dokumentów, miał taki parasol ochronny przez ostatnie tygodnie przy podejmowaniu decyzji. Dlaczego premier nie podjął decyzji o jego odwołaniu? - pytał Joński.

Odpowiedź szefowa speckomisji

Szefowa sejmowej speckomisji Elżbieta Radziszewska (PO) uważa, że nie ma potrzeby zwoływania nadzwyczajnego posiedzenia komisji. Jak zauważyła, sejmowa speckomisja nie ma uprawnień śledczych, a gen. Skrzypczak nie pracuje w służbach specjalnych.

- Jest wiceministrem w MON, nie ma więc formuły prawnej i takiego punktu w regulaminie, który by pozwalał zwołać posiedzenie komisji ds. służb specjalnych w trybie pilnym i przepytywać prokuraturę w kwestii jej postępowania dotyczącego gen. Skrzypczaka - zaznaczyła posłanka PO.

Przypomniała jednocześnie, że premier jakiś czas temu otrzymał wszystkie dokumenty dotyczące gen. Skrzypczaka, ponieważ ten odwołał się do niego od decyzji SKW o nieprzyznaniu certyfikatu bezpieczeństwa. - Myślę, że pan premier podejmie decyzję lada moment i wtedy nieprzedłużenie mu certyfikatu bezpieczeństwa będzie jednoznaczne z jego rolą w ministerstwie - oceniła Radziszewska.

List do MON Izraela

"Gazeta Wyborcza" zamieściła w sobotę podpisany przez Skrzypczaka list do dyrektora generalnego w izraelskim ministerstwie obrony ws. zainteresowania Polski dronami produkcji izraelskiej. Według gazety pismo może być uznane za sygnał o faworyzowaniu jednego z producentów. W odpowiedzi na publikację MON oświadczyło, że list "miał charakter oficjalny, formalny i kurtuazyjny".

W niedzielę rzecznik MON informował, że list Skrzypczaka zostanie przekazany CBA, które zbada, czy doszło do naruszenia przepisów. Zastrzegł jednocześnie, że dotychczas służby nie sygnalizowały nieprawidłowości związanych z tym pismem.

Śledztwo z zawiadomienia SKW

We wrześniu Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła z zawiadomienia SKW śledztwo ws. "podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną". Chodziło o odpowiedzialnego za zakupy i modernizację wiceministra Skrzypczaka. MON podkreślało, że śledztwo jest "w sprawie", a wiceministrowi nie postawiono zarzutów.

Sam Skrzypczak oświadczył, że "z zadowoleniem przyjął decyzję prokuratury o wszczęciu postępowania w sprawie domniemanych podejrzeń wokół jego osoby". Zapewnił jednocześnie, że "nigdy w czasie służby w Wojsku Polskim i później pracy w MON nie przyjmował żadnych korzyści majątkowych", a jego działania "w każdej roli zawsze miały na celu dobro Sił Zbrojnych".

W październiku śledztwo przejęła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Za przyjęcie w związku z pełnieniem funkcji publicznej korzyści majątkowej lub osobistej albo obietnicy takiej korzyści grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

SKW nie przedłużyła Skrzypczakowi certyfikatu dostępu do informacji "ściśle tajnych", od czego ten odwołał się we wrześniu do premiera. Donald Tusk zapewniał, że ewentualne decyzje w sprawie Skrzypczaka podejmie po otrzymaniu wyjaśnień dotyczących odmówienia mu dostępu do informacji ściśle tajnych. Szef MON Tomasz Siemoniak zapowiadał, że będzie się zastanawiał, w jakiej formule powinien funkcjonować wiceminister w sytuacji, gdy trwają wobec niego dwie procedury - w prokuraturze i w związku z odwołaniem od decyzji o cofnięciu mu certyfikatu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)