SLD nie ma nic przeciwko "czarnej liście"
O publikacji listy polityków i urzędników oskarżanych o przestępstwa publiczne ostatecznie zdecyduje rząd, a SLD nie będzie się temu sprzeciwiać - powiedział sekretarz generalny SLD Marek Dyduch podczas konferencji prasowej we Wrocławiu.
Nie wiem jakie nazwiska znajdują się na tej liście i ile osób jest objętych takim postępowaniem. Nie widziałem tej listy. Część tych postępowań na pewno jest objętych tajemnicą śledztwa. O możliwości ujawnienia musi zadecydować prokurator. SLD nie ma jednak nic przeciwko ujawnieniu tych nazwisk - mówił Dyduch.
Po sobotnim spotkaniu z politykami SdPl w Dobieszkowie koło Łodzi premier Marek Belka poinformował, że sporządzona została lista około 30 spraw, które trafiły do prokuratury, a w które uwikłana jest grupa posłów i urzędników państwowych. Belka nie chciał powiedzieć o jakie konkretne sprawy chodzi, ale przyznał, że dotyczą one osób związanych niemalże ze wszystkimi ugrupowaniami politycznymi. Lista ta ma być w najbliższym czasie podana do publicznej wiadomości.
Chodzi o wyjaśnienie i przyspieszenie tych spraw. Czasami minister sprawiedliwości może wspomóc prokuratury, aby działały szybciej i sprawniej. To jest w interesie oczyszczenia życia publicznego - mówił premier dziennikarzom w sobotę.
Postulat przedstawienia opinii publicznej stanu i jak najszybszego wyjaśnienia afer, w które zamieszane są osoby pełniące obecnie lub w przeszłości funkcje publiczne SdPl wysunął w liście do premiera jeszcze przed udzieleniem mu po raz pierwszy przez Sejm wotum zaufania.