PolskaSLD ma kandydata na prezydenta; "wóz albo przewóz"

SLD ma kandydata na prezydenta; "wóz albo przewóz"

Zarząd SLD postanowił, iż kandydatem w tych przyspieszonych wyborach będzie przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski - poinformował Ryszard Kalisz, który będzie szefem komitetu wyborczego. - Naturalne jest, że w wyborach prezydenckich, czyli wyborach ogólnokrajowych, startuje przewodniczący partii - dodał. Wcześniej Wojciech Olejniczak mówił o tej kandydaturze: - Lider jest jeden. Musi się sprawdzić. Wóz albo przewóz.

SLD ma kandydata na prezydenta; "wóz albo przewóz"
Źródło zdjęć: © PAP

22.04.2010 | aktual.: 23.04.2010 09:42

Wyboru dokonano jednogłośnie. Kandydata, którego wskazał zarząd krajowy SLD, będzie jeszcze musiała zatwierdzić konwencja wyborcza partii.

Sam Napieralski powiedział, że decyzja o jego kandydowaniu podjęta została w wyniku bardzo "szczerej i rzetelnej rozmowy z szefami rad wojewódzkich SLD i z zarządem krajowym". - Powiedziałem "tak". Uważam, że polityka musi być inna, wydarzenia ostatnich tygodni pokazały, że może być inna. Marzę o tym, żeby nie powróciły stare standardy i nawyki - powiedział Napieralski.

Dodał, że chciałby, aby polityka była merytoryczna, a spory polityczne toczyły się wokół spraw a nie wokół ludzi. Napieralski zapowiedział, że politycy SLD będą kontynuować to co robił Szmajdziński - będą szeroko konsultować się w sprawie poparcia z innymi środowiskami lewicowymi.

Krótkie terminy

Po śmierci Jerzego Szmajdzińskiego, wiceszefa SLD i kandydata tej partii na prezydenta, Sojusz miał niewiele czasu na znalezienie nowego kandydata.

Zgodnie z prawem zawiadomienie o powstaniu komitetu wyborczego trzeba złożyć w Państwowej Komisji Wyborczej na 55 dni przed wyborami. Do takiego zawiadomienia musi być dołączona lista tysiąca podpisów. Wybory mają się odbyć 20 czerwca, więc zawiadomienie trzeba złożyć najpóźniej do 26 kwietnia. Potem partie mają czas - do 6 maja do północy - na zgłoszenie kandydatów na prezydenta i przedstawienie listy 100 tysięcy podpisów.

Kalisz, Piekarska, Siwiec? Napieralski.

Jeszcze kilka dni temu trwały gorączkowe poszukiwania kandydata. W mediach i partyjnych szeregach rzucano rozmaite propozycje na to, kto mógłby nim zostać. W SLD pojawiały się w kontekście wyborów prezydenckich nazwiska posła Ryszarda Kalisza, europosła Janusza Zemke, wiceszefowej Sojuszu Katarzyny Piekarskiej, mówiono też o Marku Siwcu.

Jednym z rozważanych kandydatów był prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Odrzucił jednak ofertę. W mediach pisano o "wyciągnięciu z puszczy" Włodzimierza Cimoszewicza, on jednak nawet nie rozważał kandydowania.

Padały też propozycje poparcia Andrzeja Olechowskiego, ale ostatecznie partia nawet się nad takim rozwiązaniem nie zastanawiała zastanawiać.

Ostatnio coraz częściej mówiło się o szefie partii Grzegorzu Napieralskim. Padały głosy, że to on - w nagłej sytuacji - powinien wziąć na barki odpowiedzialność za reprezentowanie partii w wyborach.

- W sytuacjach nadzwyczajnych najlepiej stosować proste, przejrzyste rozwiązania, a prostym, przejrzystym rozwiązaniem jest kandydatura przewodniczącego partii czyli Grzegorza Napieralskiego - mówił ok. godziny 16.00 w radiu TokFM Leszek Miller, b. premier, od niedawna ponownie członek SLD.

"Wóz albo przewóz"

Były szef SLD Wojciech Olejniczak również uważał, że kandydatem lewicy powinien zostać obecny przewodniczący partii. - Kiedyś niektórzy złośliwi powiadali, że liderów jest dwóch, dzisiaj lider jest jeden i powinien kandydować, sprawdzić się i albo wóz, albo przewóz - mówił przed rozpoczęciem obrad Wojciech Olejniczak. Po ich zakończeniu w rozmowie z Wirtualną Polską odmówił komentarza: - Muszę zebrać myśli. Komentowałem na gorąco, kiedy byłem młodszy - dodał.

Jak zauważają komentatorzy wybór Grzegorza Napieralskiego mógłby osłabić pozycję przewodniczącego w partii, bowiem sondaże pokazują, że kandydat SLD raczej nie ma szans na zwycięstwo.

Eksperci: niełatwa sytuacja Sojuszu

Prof. Radosław Markowski z Instytutu Studiów Politologicznych PAN uważa, że wyznaczenie Napieralskiego na kandydata SLD w wyborach prezydenckich było jedynym wyjściem dla partii. Katastrofa lotnicza - w której zginęli m.in. kandydat SLD Jerzy Szmajdziński i posłanka Jolanta Szymanek-Deresz - zdaniem prof. Markowskiego postawiła Sojusz w "niełatwej sytuacji". - Mówiło się przecież nie tylko o tym, że kandydować może Jerzy Szmajdziński, ale i Jolanta Szymanek-Deresz - zwrócił uwagę ekspert.

Jego zdaniem, SLD "nie miało innego wyjścia" niż wystawienie Napieralskiego, ale - w opinii komentatora - nie ma on szans na wygranie wyborów prezydenckich. - To, czy Napieralski uzyska lepszy, czy gorszy wynik w wyborach, jest uzależnione paradoksalnie od wyniku kandydata PiS, zwłaszcza, jeśli będzie nim szef partii Jarosław Kaczyński - uważa prof. Markowski.

- Jeśli kandydat PiS-u będzie groźny dla Komorowskiego, to bardzo źle wróży Napieralskiemu, bo elektorat SLD wesprze wówczas Komorowskiego, żeby uniknąć wygranej Kaczyńskiego - uważa politolog. - Jeśli natomiast kandydat PiS będzie na tyle słaby, że nie będzie zagrożeniem dla kandydata PO marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego, to Napieralski jest w stanie uzyskać dobry wynik w wyborach.

Z kolei socjolog, dr Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego uważa, że SLD wystawiło kandydaturę Grzegorza Napieralskiego w wyborach prezydenckich z nadzieją, że lider partii może przyciągnąć więcej wyborców niż inny kandydat. - Ta decyzja wynikać może z oceny, że nie ma co kombinować z wystawianiem Ryszarda Kalisza czy Marka Siwca; że jeśli w wyborach będzie kandydować lider partii, to jej wyborcy skupią się właśnie wokół niego - uważa.

W jego opinii "nikt nie liczy na zwycięstwo SLD w tych wyborach". - To jest kandydowanie po to, aby nikt o partii nie zapomniał, by nie wypadła ona z obiegu. Niezależnie od tego, kto by wystartował, będzie mieć na sobie odium porażki - ocenił Flis. Dodał: - Może być też tak, że to jakaś intryga uprzejmych kolegów Napieralskiego, obliczona na to, że jeśli uzyska on słaby wynik, to będą się oni starali na tej podstawie pozbawić go przywództwa w partii, wytykając mu jego słabość. Inna hipoteza jest taka, że Napieralski się przy tej okazji wypromuje, będzie postacią rozpoznawalną - w końcu on także za 20 lat będzie mógł być kandydatem - ocenił Flis.

Grzegorz Napieralski. Od roku może być prezydentem

To jeden z młodszych polityków na polskiej scenie. Rocznik 1974. To oznacza, że bierne prawo wyborcze w wyborach prezydenckich (czyli możliwość ubiegania się o prezydenturę, związana m.in z wiekiem) przysługuje mu od ubiegłego roku.

Z wykształcenia - politolog. Z zamiłowania też: od 1995 roku był sekretarzem szczecińskiej Socjaldemokracji RP. Już w 1998 roku bez powodzenia kandydował do rady miasta Szczecina. Od 1999 roku był przewodniczącym rady wojewódzkiej SLD i szefem rady krajowej. Był też doradcą wojewody zachodniopomorskiego, potem zasiadał w szczecińskiej radzie miejskiej.

W sejmie zasiada od 2004 roku, kiedy zwolniło się miejsce Bogusława Liberadzkiego, wybranego do Parlamentu Europejskiego. Był wiceprzewodniczącym, a od 2009 roku jest przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Żonaty, ma dwoje dzieci.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1225)