SLD i PO widzą tylko duży biznes
Sejmowa Komisja Rolnictwa i Gospodarki,
głosami posłów SLD i PO, odrzuciła projekt ustawy o tzw.
klastrach, czyli grupach przedsiębiorstw rodzinnych. O skutkach
tej decyzji "Nasz Dziennik" rozmawiał z posłanką Haliną Murias
(LPR).
Według niej polskim rolnikom i przedsiębiorcom wcale się nie poprawia. Sytuacja z miesiąca na miesiąc się pogarsza. Dopłaty unijne nie rekompensują rolnikom wzrostu kosztów produkcji. Polityka państwa, która jest związana z Unią Europejską, nie jest ukierunkowana na rozwój polskiego rolnictwa i polskiej przedsiębiorczości.
Dlatego też ważne jest - twierdzi rozmówczyni gazety - aby rolnicy i przedsiębiorcy mobilizowali się do wspólnego działania w celu wzmacniania swojej pozycji na rynku. Jako silniejsi w większym stopniu mogliby się przeciwstawiać dużym, zagranicznym sieciom handlowym, wychodząc do klientów ze swoimi towarami. Ustawa o klastrach przyspieszyłaby ten proces poprzez rozwój grup przedsiębiorstw rodzinnych.
Zdaniem posłanki Murias jakiekolwiek argumenty, że posiadamy wystarczającą ilość form działalności gospodarczej, nie są prawdziwe. To są formy dla dużych i silnych. Nie wszyscy mają możliwości, by w tym trudnym okresie transformacji gospodarczej z nich skorzystać. Potrzebna jest ustawa dla słabszych, po pierwsze dlatego, że nie mogą wchodzić w wymienione formy, a po drugie - trzeba pamiętać, że nasi rolnicy i przedsiębiorcy nie mają takiego doświadczenia w zakresie przedsiębiorczości jak rolnicy i przedsiębiorcy w państwach zachodnich, gdzie przez całe lata spokojnie rozwijały się przedsiębiorstwa rodzinne.
Odrzucenie ustawy to odrzucenie jednego z mechanizmów, dającego szansę na poprawę sytuacji polskiego rolnika i przedsiębiorcy, twierdzi posłanka LPR. (PAP)