Sławomir Sierakowski: Podwójne kłamstwo Szydło o Holokauście
Nic na świecie, także w polityce, nie jest tak wrażliwą kwestią jak Holokaust. Mimo to kompromitacji nawet w tej sprawie rząd nam nie oszczędził. Słowa pani premier zostały przez wszystkich odebrane jednoznacznie – Szydło wykorzystuje tragedię Holokaustu do uzasadniania swojej niemoralnej polityki przeciw uchodźcom. Ale wygłup Szydło to nie wszystko. Czeka nas być może jeszcze większa kompromitacja.
W czasie obchodów 77. rocznicy pierwszej deportacji polskich więźniów politycznych do niemieckiego obozu Auschwitz premier Beata Szydło powiedziała: "Wstrząsający i haniebny proceder przemysłowego mordu prowadzony w obozach koncentracyjnych na zawsze pozostawił piętno na losach świata. Dla tych zbrodni nienawiści nie ma i nigdy nie będzie usprawiedliwienia, dlatego tak ważne jest przekazywanie prawdy o tamtych wydarzeniach". Jaka jest ta prawda? Dalszy ciąg wystąpienia pani premier: "Auschwitz to w dzisiejszych niespokojnych czasach wielka lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli".
Któryś z komentujących poszedł za logiką zawartą w słowach Szydło i zapytał: "Premier Szydło chce robić obozy koncentracyjne dla uchodźców?!". Bo jak to inaczej czytać? Że chodzi o ochronę Żydów, których kto miał obronić jako "swoich obywateli"? Nieistniejący jeszcze wtedy Izrael? Pokonana Polska? Ktoś jeszcze? Ta władza nie angażuje się raczej w to, co sama nazywa pogardliwie "pedagogiką wstydu", czyli w odważne rozliczenie się z własnymi winami, a tych wobec Żydów, naszych obywateli, nie brakuje. Ale czy o to mogło chodzić pani premier Szydło? Trudno w to uwierzyć.
Pani premier szybko sama dostarczyła dowodu na to, że ci, którzy zinterpretowali jej słowa jako usprawiedliwianie swego skandalicznego postępowania wobec uchodźców, się nie mylą. Szybko wpis usunęła. Mogła się spokojnie wytłumaczyć, ale ta władza się nie przywykła tłumaczyć nikomu. Skoro wpis został usunięty, to dlaczego premier nie przeprosiła, by zatrzeć złe wrażenia? Ta władza nie będzie nikogo przepraszać.
Zawarte w słowach Szydło kłamstwo jest podwójne. Nie tylko nie sposób uzasadnić Holokaustem rządowej polityki "chronienia obywateli" przed uchodźcami, ale przeciwnie, to właśnie Holokaust dla wszystkich powinien być memento, jak postępować wobec uciekających przed wojną. Tak się bowiem składa, że częścią historii Shoah są na przykład odganiane od brzegów przez Amerykanów statki z uchodźcami żydowskimi tuż przed wojną i po jej wybuchu. Amerykanie dzisiaj się tego wstydzą. Amerykańscy historycy opisują to w książkach. Amerykańscy studenci uczą się o tym w szkołach. Tam o "pedagogicie wstydu" nie ważyłby się powiedzieć żaden poważny polityk.
Amerykanie wstydzą się również tego, że większość społeczeństwa była przeciwna przyjmowaniu Żydów. Że właśnie wtedy gdy mordowano Żydów w Europie, przez Stany przeszła fala antysemityzmu nieznana ani wcześniej ani później. Popularny historyk Paul Johnson pisze wprost: "Stany Zjednoczone z pewnością były w stanie przyjąć ogromną liczbę uchodźców żydowskich. W rzeczywistości w czasie wojny przyjęto ich tylko 21 tysięcy, co stanowiło 10 procent maksymalnej liczby dozwolonej przez prawo wprowadzające system kwot imigracyjnych".
Przyczyną była wrogość opinii publicznej. Wszystkie patriotyczne ugrupowania, od Legionu Amerykańskiego do Weteranów Wojen Zagranicznych, wołały o całkowity zakaz imigracji. W czasie wojny nastroje w Stanach były bardziej antysemickie niż w jakimkolwiek innym okresie ich historii. Badania opinii publicznej w latach 1938-45 wykazały, że 35-40 proc. społeczeństwa poparłoby wprowadzenie antyżydowskich przepisów prawnych. W Ameryce nikt poważny z tym nie dyskutuje, nikt tego nie próbuje przykryć bohaterstwem Amerykanów podczas wojny, nikt nie opowiada kretynizmów o pedagogice wstydu. Historia Holokaustu to także historia uchodźców żydowskich i tego, jak zabrakło dla nich pomocy. Byłoby dobrze, gdyby właśnie pamięć o tym skłoniła polski rząd do pomocy uciekającym przed wojną w Syrii, gdzie zginęło już prawie pół miliona ludzi. Ani Szydło, ani występującego z nią Piotra Glińskiego, to jednak nie rusza. Do rozgrywania uchodźców można rozegrać nawet Holokaust. Ten rząd nie zna żadnych granic, poza granicami Polski.
Poza tym wygłupem Szydło, niech naszej uwadze nie umknie jeszcze jeden fakt, bo może czekać nas jeszcze większa kompromitacja. Otóż tego samego dnia rząd postanowił zainaugurować Muzeum Sprawiedliwych spod Auschwitz, mimo że działa już Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, które zignorował i nie zapytał nawet o zdanie. Szykuje się podobna akcja do przejęcia Muzeum Historii II Wojny Światowej w Gdańsku, gdy na chybcika powołano drugie Muzeum Westerplatte, żeby je połączyć i w ten sposób odwołać władze pierwszego i zmienić wystawę.
Po co jeszcze jedno muzeum w Oświęcimiu? "Musimy przypominać, kto był katem, kto ofiarą" – odpowiedziała premier. Musimy, bo świat pewnie zapomniał, albo coś mu się pokręciło. Prawda jest taka i tylko taka: "Warto przypomnieć, że podczas II wojny światowej Niemcy wprowadzili w Polsce karę śmierci za udzielanie pomocy Żydom. Z wdzięcznością pamiętamy o poświęceniu Polaków, którzy pokazali człowieczeństwo. Pamiętają też o tym na świecie, Polacy są najliczniejszą grupą wśród Sprawiedliwych, osób pomagających Żydom. Pamiętamy o tym, że Polska nigdy nie współpracowała z systemami totalitarnymi. Ci, którzy zbiegli z Auschwitz, znajdowali pomoc w okolicznych gospodarstwach. To bezimienni bohaterowie pomagali. Ratując życie innym, nie zwracali uwagi na ich zapatrywanie polityczne czy wyznanie”.
O tym, że postawa wobec uciekających Żydów nie była zawsze tak szlachetna, nie ma i nie będzie słowa. A bywało, jak zawsze podczas wojen, różnie. Byli bohaterowie i byli donosiciele i żerujący na losie uciekających z obozu. Jest już o tym masa książek, filmów i artykułów. I PiS już tego nie zakrzyczy.
Przypominanie światu o tym, kto jest katem, a kto ofiarą, przypomni światu tylko tyle, że w Polsce rządzą ci, którzy potrafią robić z siebie tylko i wyłącznie bohaterów, do win żadnych się nie przyznają. Tylko nie wiadomo, dlaczego nie chcą pomóc nawet sierotom z Aleppo, skoro tak bez wyjątku pomagali wszystkim uciekającym Żydom.
Sławomir Sierakowski dla WP Opinie