Sławomir Nitras, Wojciech Olejniczak i Ryszard Czarnecki o słowach Jarosława Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński albo się zgrywa, albo nie rozumie zasad funkcjonowania europejskiego budżetu. Jeśli popiera Camerona, to oznacza, że popiera cięcie budżetu o 200 mld euro, w wyniku czego ucierpi Polska - w ten sposób Wojciech Olejniczak, europoseł SLD komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską słowa prezesa PiS o tym, że Wielka Brytania nie jest naszym przeciwnikiem w rozmowach o unijnym budżecie na lata 2014-20, a Donald Tusk traktując ją w ten sposób popełnia wielki błąd. - Prezes PiS wspiera Polskę, zastępuje rząd, który od dwóch lat praktycznie nic nie robi, żeby pieniądze dla naszego kraju były większe - mówi z kolei europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
22.11.2012 | aktual.: 05.12.2012 12:23
- Prezes PiS próbuje blefować, ale Cameron przyjechał do Brukseli i zapowiedział pakiet rozwiązań, których wspólnym mianownikiem są wielkie cięcia. A każde cięcie w polityce spójności i Wspólnej Polityce Rolnej, dotknie nasz kraj. Przecież nikt nie doda do porozumienia gwiazdki z adnotacją, że cięcia nie dotyczą Polski. Dlatego Kaczyński swoimi słowami się skompromitował - uważa Olejniczak.
Zdaniem europosła SLD lansowanie Camerona na wielkiego przyjaciela Polski zakrawa o kpinę. - Kaczyński jako rzecznik brytyjskiego premiera albo się zgrywa, albo nie rozumie zasad funkcjonowania europejskiego budżetu, tylko powtarza głupoty, które słyszy od Adama Hofmana i swoich przybocznych - mówi rozmówca Wirtualnej Polski.
- Szkoda, że w momencie, kiedy zapadają tak ważne decyzje Kaczyński, zamiast pomagać Polsce w negocjacjach nie robi nic innego, tylko uprawia wewnętrzną politykę - stwierdza z kolei w rozmowie z Wirtualną Polską europarlamentarzysta PO Sławomir Nitras.
"Prezes PiS nie myśli o budżecie, ale o tym, jak ratować własną skórę"
Zdaniem polityka Platformy słowa Kaczyńskiego podporządkowane są kreowaniu polityki wewnętrznej. - Prezes PiS nie myśli o budżecie, ale o tym, jak ratować własną skórę, jak uciec od odpowiedzialności za alians z najbardziej radykalnym przeciwnikiem dużego budżetu Unii Europejskiej. Walczy o to, by opinia publiczna w Polsce stanęła po jego stronie - komentuje. Europoseł Platformy dodaje, że Jarosław Kaczyński raczej powinien milczeć, zamiast osłabiać pozycję negocjacyjną Polski. - To Tusk jest mistrzem czynienia polityki zagranicznej zakładnikiem polityki wewnętrznej. Przypomnę, że trzy lata temu na użytek wewnętrzny otrąbił uchwalenie pakietu klimatycznego jako wielki sukces, a teraz się z tego wycofał, bo okazało się, że w sensie praktycznym jest to porażka - odpiera zarzuty Nitrasa europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
"Kaczyński zastępuje rząd, który nie robi nic, żebyśmy dostali więcej pieniędzy"
- Prezes PiS wspiera Polskę, zastępuje rząd, który od dwóch lat praktycznie nic nie robi, żeby pieniądze dla naszego kraju były większe - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Czarnecki. - Koalicję państw, które chcą mniejszego budżetu tworzy 11 państw. Konserwatyści rządzą w jednym z nich, w siedmiu innych współrządzą partie chrześcijańsko-demokratyczne, a w trzech - socjaliści. Gdyby Platforma, PSL i SLD wzięły na siebie negocjacje ze swoimi zaprzyjaźnionymi partiami, efekt byłby inny. Jak na razie nic nie udało się zrobić, żeby te kraje zmieniły stanowisko, ani o jotę nie zmieniło się ono podczas polskiej prezydencji. Był to doskonały moment dla rządu, żeby namawiać te kraje, żeby były za większym budżetem Unii. Z tej perspektywy nasza prezydencja okazała się kompletną klapą - zwraca uwagę Ryszard Czarnecki.
- Gdyby każdy odrobił swoją pracę domową, gdyby Tusk w ostatnich latach zabiegał w partiach, które są w tej samej frakcji europejskiej, co Platforma i PSL, czyli Europejskiej Partii Ludowej o poparcie większego budżetu, to dzisiaj nie byłoby problemu. Tymczasem Tusk nie reagował, zakładał, że jakoś to będzie, a okazało się inaczej - stwierdza.
Jarosław Kaczyński przekonywał, że Wielka Brytania to w tym momencie nasz sojusznik, a cięć bardzo daleko idących domaga się nie tylko ten kraj, ale także Niemcy. - Myśmy uzyskali tego rodzaju stanowisko Wielkiej Brytanii, które całkowicie uprawnia do stwierdzenia, że nie jest ona w tej chwili naszym głównym przeciwnikiem, w ogóle nie jest naszym przeciwnikiem - dodał. Kaczyński podkreślił, że Wielka Brytania chce cięć, ale nie kosztem uboższych państw, które w ostatnich latach przystąpiły do Wspólnoty.
Eurodeputowany PiS Tomasz Poręba zacytował stanowisko szefa frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, Brytyjczyka Martina Callanana, który miał stwierdzić, że "polityka spójności dla nowych państw członkowskich będzie zachowana, nawet przy cięciach w wieloletnich planach finansowych". Callanan miał też oświadczyć, że polityka spójności "powinna być ograniczona do pomocy tym państwom, które potrzebują jej najbardziej". Poręba zaznaczył, że Callanan upoważnił go, aby przekazać, że jest to stanowisko uzgodnione z premierem Davidem Cameronem.
W Brukseli rozpoczyna się nadzwyczajna Rada Europejska, czyli szczyt przywódców państw i rządów w sprawie nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2014-20 pod przewodnictwem szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya.
Donald Tusk przed wylotem na szczyt UE mówił, że "Polska nigdy nie była tak dobrze przygotowana i tak silna przed negocjacjami w Brukseli, a równocześnie nigdy sytuacja nie była tak krytyczna i tak trudna".
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska