Decyzja Sejmu ws. Sławomira Nitrasa. Chodzi o immunitet
Sejm nie uchylił immunitetu posłowi KO Sławomirowi Nitrasowi. Z wnioskiem w tej sprawie wystąpiła prokuratura, która chciała postawić Nitrasowi zarzuty m.in. naruszenia nietykalności cielesnej posłów PiS: Iwony Arent i Sebastiana Kalety.
Za uchyleniem immunitetu posłowi Koalicji Obywatelskiej głosowało 227 posłów, 218 było przeciw, jeden poseł wstrzymał się od głosu. W tej sytuacji — jak poinformowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek — wobec nieuzyskania wymaganej bezwzględnej większości głosów, Sejm podjął uchwałę o niewyrażeniu zgody na pociągnięciu Nitrasa do odpowiedzialności karnej.
Wniosek, z którym zwróciła się do Sejmu Prokuratura Okręgowa w Warszawie, poparła 23 marca Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Mowa w nim o czterech czynach, których poseł miał dopuścić się w roku 2018 i 2020. Chodzi o znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej posłanki PiS Iwony Arent (miało do tego dojść 4 października 2018 r.), naruszenie 2 lipca 2020 r. w Warszawie nietykalności cielesnej wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety oraz stosowania tydzień później, 9 lipca w Ciechanowie, przemocy wobec reportera TVP Info Miłosza Kłeczka.
Głosowanie ws. Sławomira Nitrasa. "Wniosek motywowany politycznie"
Nitras przekonywał podczas obrad Sejmu w środę 6 kwietnia, że nie popełnił żadnego z zarzucanych mu czynów, a wniosek uważa za motywowany politycznie. - Ten wniosek został napisany z jednego powodu: by mnie skazać i uniemożliwić mi sprawowanie mandatu - mówił Nitras. Odnosząc się po kolei do stawianych mu zarzutów, Nitras tłumaczył, że Sebastianowi Kalecie uniemożliwił zakłócenie konferencji prasowej kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
Poseł KO zwrócił także uwagę, że we wniosku, w przypadku żadnej ze spraw, nie przytoczono zeznań korzystnych dla niego. W sprawie o naruszenie nietykalności cielesnej Sebastiana Kalety zacytowano jedynie zeznania Jacka Ozdoby, w wątku dotyczącym użycia przemocy wobec reportera TVP Info — tylko samego Kłeczka, a w sprawie Iwony Arent — wyłącznie posłów PiS. Tymczasem — jak przekonywał — w każdym z tych trzech postępowań przesłuchano wielu innych świadków, m.in. polityków PO.
- Posłowie Platformy, którzy wtedy byli, pytali na komisji: dlaczego naszych zeznań nie ma, przecież my tam byliśmy, widzieliśmy. Było zupełnie inaczej - mówił Nitras, odnosząc się do zdarzenia z udziałem posłanki Arent.
Czytaj także:
Źródło: PAP