Sławomir N. zatrzymany. Tak miał wyglądać proceder z udziałem byłego ministra
Jak ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska, prokuratorskie zarzuty wobec byłego ministra Sławomira N. mają dotyczyć m.in. przyjmowania i legalizowania łapówek w zamian za przedłużanie remontu dróg. W proceder mieli być zamieszani urzędnicy ukraińskiej agencji Ukravtodora i podległego mu przedsiębiorstwa państwowego Ukrdorinvest, a także grupa znajomych - obywateli Ukrainy i Polski. Śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań.
20.07.2020 | aktual.: 20.07.2020 16:04
Były minister infrastruktury pojawił się na Ukrainie w październiku 2016 roku. Jego nominacja na stanowisko szefa państwowej agencji drogowej, zajmującej się budową dróg na Ukrainie była dla wielu osób zaskoczeniem. Polski polityk miał przekonać do siebie ukraińskie władze nieszablonowymi pomysłami i doświadczeniem wyniesionym z resortu w Polsce. Jego działalność dość szybko pod lupę wzięły jednak ukraińskie służby.
Sławomir N. pod lupą służb
To właśnie ukraińscy śledczy mieli natrafić na przestępczy proceder, który kwitł przez trzy lata. Po jakimś czasie, Sławomir N. znalazł się również w orbicie zainteresowań Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Jak miał wyglądać mechanizm, który miał stworzyć były minister?
- Jeśli firmy, które prowadziły budowy i remonty dróg na Ukrainie, nie mogły tego zrobić w terminie, wówczas szef "Ukravtodoru" czyli Sławomir N. miał składać propozycję, że za odpowiednią opłatą rozwiąże ich problemy. Miał załatwiać przedłużanie umów i możliwość uchylania się od płacenia kar. Przy pomocy Jacka P. powstawały w Polsce spółki, które otrzymując nielegalne środki od firm, uzupełniały kapitał zakładowy. W ten sposób legalizowano fundusze - mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
Nieoficjalnie w sprawę mają być zamieszane m.in. dwa drogowe koncerny: ukraiński i turecki. W przypadku tego pierwszego, nielegalne dokapitalizowanie funduszu w Polsce miało dotyczyć odroczenia realizacji kontraktu na budowę odcinków autostrady Kijów-Odessa. Inwestycja została finansowana ze środków Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
Według śledczych, Sławomir N. wspólnie z innym podejrzanym Jackiem P. miał założyć spółkę z kapitałem ok 30 tys. euro, które ukraińska firma miała dokapitalizować kwotą ok. 300-350 tys. euro.
Podobnie miał wyglądać proceder z turecką firmą. Były minister w rządzie PO-PSL wraz z Jackiem P. , a także prezesem tureckiego koncernu drogowego, założyli w listopadzie 2018 r. spółkę na terenie Polski. Z kapitałem zakładowym 1 tys. zł. Po jakimś czasie udziały Jacka P. wzrosły do 300 tys. zł, a tureckiego biznesmena do 700 tys. zł. W sumie wartość spółki urosła do 1 mln zł. Według ukraińskich służb, miała to być "ukryta forma pomocy w załatwieniu wygranej w przetargu Kijów-Charków-przejście graniczne Dołżański".
W śledztwie występuje również jedna z polskich firm, która miała wygrać przetarg na usługi doradcze przy okazji budowy i przebudowy drogi Kijów-Czernichów-Nowe Jarłowicze. W załatwianiu kontraktu miał brać udział były dowódca GROM płk Dariusz Z., trzeci podejrzany w aferze, a także kontrolowana przez N. jedna ze spółek zarejestrowanych na Cyprze.
Przedstawiciele ukraińskiego Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) poinformowali w poniedziałek, że podczas śledztwa badane są przetargi na kwotę 270 mln euro. Śledztwo rozpoczęło się w 2019 roku.
Sławomir N. zatrzymany przez CBA
- Grupa osób stworzyła organizację przestępczą, która rozkradała pieniądze międzynarodowych organizacji przeznaczonych na remont dróg na Ukrainie. Sławomir N., były szef agencji Ukrawtodoru przyjmował korzyści majątkowe za zlecenia budowy dróg – mówił szef Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy Artem Sytnyk.
Według Maksyma Hryszczuka ze Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej Ukrainy, były minister wykorzystywał swoją pozycję dla nielegalnych korzyści majątkowych. – Sposób był specyficzny, na terytorium Polski utworzono przedsiębiorstwo i poprzez nielegalną korzyść majątkową, która była przekazywana przez trzecie osoby prawne albo gotówką, powiększany był kapitał zakładowy przedsiębiorstwa – informował na briefingu Hryszczuk.
Przypomnijmy, do zatrzymania byłego posła na Sejm RP, byłego ministra transportu, byłego szefa ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych (Ukrawtodor) Sławomira N. doszło w poniedziałek rano. Zatrzymany został też Dariusz Z., były dowódca JW "GROM", i przedsiębiorca z Gdańska Jacek P. Sławomirowi N. prokuratura ma postawić sześć zarzutów.
Przesłuchanie Sławomira N. ma odbyć się w poniedziałek w godzinach popołudniowych w warszawskiej prokuraturze okręgowej.