Wybuch na tarasie w Wyrach. Podejrzany usłyszał zarzuty
Podejrzany o zlecenie podłożenia ładunku na tarasie w Wyrach (woj. śląskie) został doprowadzony w piątek do prokuratury. Śledczy postawili mu zarzuty oraz złożyli do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla mężczyzny. 35-latek nie przyznał się do winy.
24.01.2020 | aktual.: 24.01.2020 18:09
Jak informuje RMF podejrzany usłyszał zarzut zlecenia wykonania, a potem podłożenia ładunku wybuchowego. W zeznaniach nie wyparł się znajomości z mężczyzną, któremu na tarasie jego domu podłożono materiał wybuchowy.
Według śledczych głównym motywem zlecenia były rozliczenia finansowe. 35-letni podejrzany zajmował się usługami budowlanymi i miał zobowiązania wobec pokrzywdzonego. Wynikały też one m.in. z postanowień sądu. Podłożenie ładunku wybuchowego miało być formą zastraszenia.
Do wybuchu doszło w sobotę na tarasie w jedynym z domów w Wyrach. Przebywały w nim 4 osoby - w tym dwójka dzieci. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Niecałe 72 godziny później policja zatrzymała 5 osób - 4 mężczyzn oraz kobietę. Podczas przeszukania ich mieszkań znaleziono materiały, które mogły zostać wykorzystane do konstrukcji ładunku wybuchowego. Na miejscu zabezpieczono także narkotyki.
Jak ustalili śledczy, ładunek wybuchowy skonstruował w piwnicy swojego domu jeden z zatrzymanych mężczyzn. Był on już wcześniej karany za wytwarzanie bez zezwolenia broni i amunicji, kradzieże i groźby.
Zleceniodawcę udało się zatrzymać dopiero w środę. 35-letni mieszkaniec Knurowa wpadł w ręce policji, kiedy wracał wraz z żoną i z dziećmi z wakacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: RMF