Strajk kobiet. Radni Katowic zajęli się protestami kobiet. Miało być mocne wsparcie, wyszedł łagodny apel o łączenie, a nie dzielenie
Radni Katowic przyjęli uchwałę odnoszącą się do strajku kobiet. Z pierwotnej wersji mocnego wsparcia protestujących kobiet niewiele zostało.
Od 22 października przetacza się przez Polskę fala protestów, w reakcji na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który za niezgodny z konstytucją uznał przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. dopuszczający przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Protestujący nie oszczędzają przy tym rządzących i Kościoła.
Rozmydlona wersja uchwały o strajku kobiet
Radni Koalicji Obywatelskiej chcieli przekonać całą radę, by wsparła protestujące kobiety. Przygotowali specjalną uchwałę. "Nie zgadzamy się na skazywanie kobiet na tortury i cierpienie. Stoimy po stronie kobiet, ich godności i wolności wyboru” m.in. takie słowa miały się w niej znaleźć. Przyjęty tekst oświadczenia znacznie różni się od pierwotnego projektu. Jak zadeklarowała KO jest ona efektem uzgodnień między radnymi różnych ugrupowań. W żadnym z projektów oświadczenia nie pada słowo aborcja, a przyjęte oświadczenie zawiera łagodniejsze sformułowania dot. sytuacji związanej z protestami wobec orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. W tytule wykreślono słowa "w sprawie wyrażenia solidarności z kobietami".
Choć uchwała jest łagodna w swojej wymowie i skupia się na łączeniu a nie dzieleniu i tak wywołała spory wśród radnych. W dyskusji głosy za i przeciw składali przedstawiciele różnych klubów. Szef klubu PiS Piotr Pietrasz argumentował, że rada miasta nie powinna zajmować się sprawami spoza ich kompetencji, jednak wybrany z listy PiS radny niezrzeszony Bartosz Wydra głosował za oświadczeniem.
Przewodniczący klubu Forum Samorządowe i Marcin Krupa Damian Stępień przypominał, że uzgodnione oświadczenie jest w duchu zgodne z wcześniejszym wystąpieniem prezydenta miasta Marcina Krupy ws. protestów.
Radny Patryk Białas z klubu KO deklarował głosowanie przeciw – mówił, że jako praktykujący katolik jest po stronie życia, choć jako prawnik uważa, że zmiany prawne nie mogą przynieść zmiany wrażliwości sumień – jednak stanowisko nie rozwiązuje żadnych problemów. Białas zaapelował o zajęcie się przez samorząd szeregiem bieżących kwestii i problemów wynikających z pandemii.
Za oświadczeniem oddano 17 głosów, przeciw 6. Dwaj radni, którzy nie oddali głosów wyjaśniali, że stało się tak z powodów technicznych, obaj deklarowali poparcie oświadczenie.
Co radni myślą o strajku kobiet?
"Pandemia COVID-19 jest jednym z największych wyzwań ostatnich dekad. Dotyka także nas - mieszkańców Katowic. W tak trudnej sytuacji kluczowym obowiązkiem rządzących, polityków wszystkich ugrupowań i samorządowców jest dobra współpraca. Cel: ratowanie zdrowia i życia ludzi. Troska o bezpieczeństwo.
Z tych powodów, jako Radni Rady Miasta Katowice negatywnie oceniamy czas, w którym zapadło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 r. Takiej ważnej, szczególnie dla kobiet decyzji, nie podejmuje się w czasie szalejącej pandemii, która zagraża naszemu zdrowiu i życiu” – czytamy.
"Jako radni wywodzący się z różnych ugrupowań politycznych i samorządowych, reprezentujący rozmaite stanowiska światopoglądowe, jesteśmy zaniepokojeni też konfliktami, które mogą doprowadzić do niedających się zakopać podziałów. Z dezaprobatą oceniamy każdą próbę podsycania niechęci wobec ludzi i grup społecznych, które w demokratycznym państwie mają prawo do wyrażania własnych przekonań” – oceniono w oświadczeniu.
"Jednocześnie chcemy zapewnić, że filarami, na których budujemy nasze miasto, jest poszanowanie drugiego człowieka oraz wolność słowa. Rozumiemy wzburzenie i emocje tysięcy katowiczanek i katowiczan wychodzących na ulice miasta. Zwracamy się z prośbą do wszystkich o respektowanie swoich przekonań. Niszczenie mienia publicznego, prywatnego, miejsc kultu religijnego nie powinno mieć miejsca” - zastrzeżono.