Smród i brud w Siemianowicach Śląskich, a urzędnicy rozkładają ręce
Dziesiątki ton odpadów składowanych jest codziennie na obrzeżach Siemianowic Śląskich. Mieszkańcy skarżą się na przykry zapach oraz zniszczone drogi, ale do tej pory wszyscy rozkładali ręce. A "hałda" śmieci rośnie w oczach. Jak długo?
Tuż przed drzwiami działkowców i na oczach mieszkańców Siemianowic Śląskich wyrosło nielegalne składowisko odpadów. Z terenu wydobywa się smród, cała okolica się kurzy, a drogi są rozjeżdżane przez ciężarówki. Niestety, siemianowicka Straż Miejska rozkłada ręce.
- Byliśmy na miejscu z pracownikami urzędu miasta oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. My nie mamy uprawnień do nakładania kar, czy zamykania takiego nielegalnego składowiska - WIOŚ ma taką możliwość. My możemy jedynie wypisać mandat, ale to nie jest za wysoka kara, kiedy posługujemy się kodeksem wykroczeń – mówi Wirtualnej Polsce Adam Adamski, komendant straży miejskiej w Siemianowicach Śląskich.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska.
- Na razie mogę powiedzieć, że nasi inspektorzy pojechali na miejsce i badają teren – mówi Wirtualnej Polsce Magdalena Zielonka, rzecznik prasowa WIOŚ. Jednocześnie rzecznik zobowiązała się, do przekazania pełnych informacji, gdy będą znane szczegóły kontroli inspektorów środowiska.
Wraz z naszymi czytelnikami, będziemy monitorować postępy pracy urzędników i przyglądać się, w jaki sytuacja zostanie rozwiązana.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .