Śląskie. Pijany ojciec był w barze. Tonącego czterolatka uratował WOPR
O włos udało się uniknąć tragedii nad zalewem Nakło-Chechło w woj. śląskim. Kiedy czterolatek podtopił się w niebezpiecznym miejscu, jego ojciec siedział w barze. Mężczyzna usłyszał zarzut narażenia na utratę życia i zdrowia trojga dzieci, którymi miał się opiekować.
20.07.2021 10:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W miniony weekend, korzystając z dobrej pogody, nad zalew Nakło-Chechło (pow. tarnogórski, woj. śląskie) wybrała się czteroosobowa rodzina z Rudy Śląskiej: 46-letni ojciec, a także troje dzieci. Jednak mężczyzna, zamiast zajmować się córką i synami, wolał spędzić ten czas w barze przy plaży.
Dziecko mogło się utopić, kiedy pijany ojciec siedział w barze
Kiedy nieodpowiedzialny ojciec pił alkohol, jego czteroletni syn podczas zabawy zachłysnął się wodą i podtopił.
"Czterolatek wszedł do wody w "strefie niebezpiecznej", gdzie jest głęboko. Chłopiec zachłysnął się wodą i gdyby nie szybka pomoc ratowników mogłoby dojść do tragedii" - przekazuje biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Ratownicy WOPR udzielili chłopcu pomocy i wezwali na miejsce zespół ratownictwa medycznego, który zdecydował o przewiezieniu go na obserwację do szpitala.
Nieodpowiedzialny ojciec usłyszał zarzuty
Mundurowi z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach, którzy patrolowali brzeg zalewu, zauważyli akcję ratowników, a na plaży odnaleźli rodzeństwo czterolatka - ośmioletniego brata i dziewięcioletnią siostrę. Dzieci zaprowadziły funkcjonariuszy do taty, który przebywał w okolicznym barze.
"Mężczyzna był przekonany, że skoro na plaży znajdują się ratownicy WOPR, to dzieci powinny być bezpieczne" - wyjaśnia KWP. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 46-latek miał w organizmie prawie dwa promile alkoholu.
Ośmiolatka i dziewięciolatkę przekazano najbliższej rodzinie, z kolei nieodpowiedzialny ojciec został przekazany do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut narażenia na utratę życia i zdrowia własnych dzieci, którymi miał obowiązek się opiekować.
"Prokurator objął go także policyjnym dozorem. Sprawcy grozi pięć lat więzienia. Policjanci o tej sprawie poinformują również sąd rodzinny i złożą wniosek o wgląd w sytuację tej rodziny" - dodaje biuro prasowe śląskiej policji.