Poziom rzek na Dolnym Śląsku opada
Sytuacja na Dolnym Śląsku stabilizuje się,
stan wód w rzekach znacznie się obniżył. W powiecie wałbrzyskim
odwołany został alarm powodziowy. Wicepremier Andrzej Lepper
obiecuje pomoc dla regionów dotkniętych powodzią.
09.08.2006 | aktual.: 10.08.2006 08:32
O odwołaniu alarmu poinformował Andrzej Bok z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu. Są dość spore spadki poziomu wód, ale fala, która przeszła przez tamte rejony, zbliża się teraz w rejony Wrocławia - dodał. Zaznaczył, jednak, że "zagrożenie jest już dużo niższe".
Na Dolnym Śląsku woda opada już w rzekach Kotliny Jeleniogórskiej: Kamiennej, Bobrze i Kwisie. Największe zagrożenie już minęło, jednak straty materialne są ogromne. W regionie uszkodzone są kilometry dróg, zerwane mosty, kładki; wiele domów zostało podmytych. Szacowanie strat dopiero się zacznie, ale już mówi się, że będą wielomilionowe. Najpoważniejsze zniszczenia dotknęły podjeleniogórskie Piechowice.
Wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper podczas środowego spotkania z rolnikami w Kłodzku obiecał, że z budżetu zostaną przekazane pieniądze na pomoc dla rejonów dotkniętych powodzią. W nocy przez Kłodzko przeszła fala kulminacyjna, konieczna była ewakuacja kilkudziesięciu osób.
"Będą dodatkowe środki na uruchomienie prac interwencyjnych, władze powiatu, urzędy powiatowe mogą się zwracać po dodatkowe środki na zatrudnienie ludzi przy usuwaniu skutków powodzi" - powiedział wicepremier.
Zaznaczył, że pieniądze "w ministerstwie pracy są, jest to pokaźna kwota i na pewno na te powiaty wystarczy". Nie chciał jednak zdradzić wysokości kwoty, o której mówi. To nie jest ważne, ważne jest, że te pieniądze są - podkreślił.
Dodał, że kierowany przez niego resort podejmie działania, by jako stan klęski żywiołowej uwzględnić nie tylko suszę, ale również powódź. W tym względzie musimy zmienić uchwałę rady ministrów - zaznaczył.