Pożar w Sławkowie. Ponad 100 strażaków walczyło z żywiołem
W Sławkowie strażacy walczyli z ogniem, który pojawił się w składzie trocin. Ogień mógł objąć powierzchnię nawet 2500 metrów kwadratowych. Strażacy przypuszczali, że gaszenie ognia zajmie im całą noc, ale dzięki współpracy wielu jednostek akcję udało się zakończyć wcześniej.
Ogień pojawił się w zakładzie przy ul. Walcownia w Sławkowie. Pożar wybuchł na składowisku trocin o powierzchni 2,5 tys. metrów kwadratowych. Hałdy miały wysokość 13 metrów.
Jak informuje Dziennik Zachodni, z żywiołem walczyło ponad 100 strażaków, a na miejscu stale pojawiały się kolejne oddziały z całego województwa śląskiego.
Funkcjonariusze starali się nie tylko walczyć z żywiołem, ale również ochronić pobliskie budynki. Konieczne było także przeprowadzenie ewakuacji. W jednym z zabudowań w momencie wybuchu pożaru przebywało pięć osób.
- Pożar się rozwija – mówił początkowo w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" kpt. Krystian Biesiadecki, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Będzinie. - Mówimy o dziesiątkach ton trocin, które po opanowaniu ognia będzie trzeba żmudnie przerzucać i polewać wodą - zapowiadał. Jak mówił, akcja gaśnicza może potrwać nawet całą noc. Później okazało się, że jednak nie.
Sławków. Pożar składowiska trocin udało się ugasić szybciej
Tuż po godzinie 18 poinformowano, że ogień udało się ugasić dzięki użyciu ciężkiego sprzętu, który miał pomóc przy dogaszaniu tlących się trocin.
- Przy pomocy ciężkiego sprzętu stworzyliśmy zaporę, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia. W tym samym czasie opanowaliśmy pożar i rozpoczęliśmy dogaszanie - poinformował kpt. Krystian Biesiadecki.