Katowice. Tajemnicze morderstwo w hotelu
Katowiccy policjanci zatrzymali mieszkankę Orzesza, która ma mieć związek z zabójstwem. Doszło do niego w hotelu Diament w Katowicach.
Do zabójstwa doszło w poniedziałek. Ofiarą jest mieszkający dotąd w Zabrzu Marokańczyk.
Sprawę jako pierwszy opisał katowicki dodatek Gazety Wyborczej.
Rano w jednym z pokoi włączył się alarm przeciwpożarowy. Pracownik hotelu poszedł sprawdzić, co się tam dzieje.
- W drzwiach spotkał wychodzącą z pokoju kobietę, która powiedziała, iż wszystko jest w porządku, a ona tylko wychodzi po coś do samochodu – powiedział jeden ze śledczych.
Kobieta potem została zatrzymana niedaleko hotelu, gdy szła poboczem autostrady A4. Była pod wpływem silnych środków, być może leków; trafiła do szpitala. Dotąd nie postawiono jej żadnych zarzutów.
Śledztwo nadzoruje Prokuratura Rejonowa Katowice-Południe. Szef tej jednostki Sławomir Barnaś nie chciał mówić o szczegółach postępowania. Przyznał jedynie, że zostało ono faktycznie zarejestrowane i nikomu dotychczas nie przedstawiono zarzutów.
- Z uwagi na dobro postępowania w chwili obecnej nie możemy przekazać jakichkolwiek informacji. Nie możemy ujawniać okoliczności tej sprawy z uwagi na to, że osobie podejrzanej nie przedstawiono do tej pory zarzutów. Jeżeli takie zarzuty będą przedstawione, wtedy będę w stanie udzielić bliższych informacji - powiedział prokurator.