Już nie tylko w urzędzie. Zobacz, gdzie Ślązacy chcą wziąć ślub
Po zmianie przepisów dotyczących stanu cywilnego, przyszli małżonkowie mają szansę zorganizować ślub poza urzędem. Są pewne obostrzenia organizacyjne, mimo to miejsc na organizację jest nieskończenie wiele. A gdzie nasi czytelnicy chcą powiedzieć "tak"? Sprawdziliśmy.
Daria Makowiec, mieszkanka Tychów, od dwóch lat planuje wziąć ślub ze swoim narzeczonym. Jednak nie chciała zwykłego ślubu w „fabryce małżeństw”, jak potocznie mówi się na Urząd Stanu Cywilnego. Marzyła o ceremonii na środku jeziora, na niewielkiej wyspie.
Teraz narzeczeni mają szansę, by zrealizować to marzenie. Głównie za sprawą nowych przepisów.
- Od 1 marca pary będą mogły zawrzeć związek małżeński poza urzędem stanu cywilnego, jednak w miejscu gwarantującym zachowanie powagi i doniosłości ceremonii oraz bezpieczeństwo wszystkich uczestników. Dotychczas było to możliwe po wykazaniu ważnych powodów. Za zorganizowanie takiej uroczystości trzeba będzie jednak zapłacić - przekazali urzędnicy tyskiego Urzędu Stanu Cywilnego.
Koszt imprezy poza „fabryką małżeństw” to tysiąc złotych, ale Daria i jej partner Marek, nie widzą powodów, by oszczędzać.
- Na te przepisy czekaliśmy od dawna, nawet chcieliśmy wziąć ślub humanistyczny, by nie siedzieć w urzędzie. Teraz będzie Jezioro Paprocańskie i wysepka na nim. Trzeba będzie tylko tam trochę posprzątać i przygotować transport – dodaje Daria.
W czasie ulicznej sondy, pojawiały się równie wyszukane miejsca, by powiedzieć "tak" - zamki, łąki, lasy. Przede wszystkim imprezy na świeżym powietrzu. Do najbardziej ekstremalnych pomysłów można zaliczyć pary z katowickiego aeroklubu - narzeczeństwo chce wziąć ślub w niewielkim samolocie lecąc nad całym Śląskiem.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .