Co dalej z osuwiskami w Beskidach? Trudna sytuacja w regionie
Osuwiska od 5 lat spędzają sen z powiek mieszkańcom powiatu żywieckiego. Końca utrudnień nie widać, ale pojawiły się pierwsze próby walki z siłami przyrody.
Przez najbliższe miesiące mieszkańcy i turyści wybierający się w Beskidy drogą 1439 (Kamesznica – Milówka – Rajcza – Ujsoły), będą musieli się liczyć ze sporymi utrudnieniami. Rozpoczęły się prace zabezpieczające osuwiska.
- To drugi etap na tej drodze. Zgodnie z harmonogramem, roboty potrwają do końca września – relacjonuje Wirtualnej Polsce Dariusz Szatanik, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Żywcu.
Ale droga powiatowa, to nie jedyny problem w tym rejonie. Aktywne zbocza od wielu lat spędzają sen z powiek mieszkańcom, a w wielu przypadkach nie ma jak walczyć z siłami natury.
- Ostatnie osuwisko było 14 maja w Ujsołach, ale jest ich zdecydowanie więcej. Są to rejony monitorowane – dodaje Szatanik. - Najtrudniejsza sytuacja jest w okolicy jeziora żywieckiego – opowiada.
Jak wynika z raportu Państwowego Inspektoratu Środowiska, istnieje duże zagrożenie wtórnymi zsunięciami i do niektórych działek w okolic jeziora nie będzie już się dostać.
- To osuwisko uaktywniło się w 2010 roku i spowodowało zagrożenie dla kilkudziesięciu budynków. Część została zniszczona, część zburzona. Wójt zamknął teren, ponieważ nie wiadomo co się będzie tutaj działo dalej. Na chwilę obecną wielkie osuwisko jest monitorowane przez Państwowy Instytut Geologiczny. Obserwujemy górotwory. Jednak ostatnie dane wskazują, że teren stwarza zagrożenie dla całej infrastruktury – mówi Małgorzata Hutyra, geolog powiatowy starostwa w Żywcu
Od geolog słyszmy, że przyszłość urokliwego terenu stoi pod wielkim znakiem zapytania.
- Nie bawimy się w zabezpieczenia obszaru "Łaski", ponieważ są to ogromne koszta, a teren cały czas jest aktywny. Z dużą pewnością mieszkańcy nie wrócą już w te okolice – dodaje.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .