Ślady i dowody ws. zabójstwa Jaroszewiczów ponownie badane
Ślady i dowody w sprawie zabójstwa w 1992 r.
małżeństwa Jaroszewiczów zostaną ponownie zbadane przy użyciu
nowoczesnych metod kryminalistycznych - powiedział w
Warszawie komendant główny policji Leszek Szreder. Minister spraw
wewnętrznych Ryszard Kalisz zaznaczył, że nie można jeszcze
powiedzieć, czy śledztwo zostanie wznowione.
13.04.2005 | aktual.: 13.04.2005 14:57
Komenda Główna Policji postanowiła, że dowody, poszlaki i ślady zebrane w śledztwie ponownie zbada Biuro Wywiadu Kryminalnego. Sprawa Jaroszewiczów będzie poddana analizie kryminalnej. Akta zostaną poddane obróbce nowoczesnymi narzędziami - powiedział Szreder. Wznowiona analiza może np. pozwolić połączyć zapisy z zeznań z pierwszego tomu akt z zeznaniami innego świadka zapisanymi kilkadziesiąt tomów dalej. Dodał, że prace już rozpoczęto.
Minister spraw wewnętrznych powiedział, że nie odnotowano zewnętrznych sygnałów, które by świadczyły, że należy podjąć czynności w tej sprawie. Dodał, że "fakt, że to jest badane, świadczy, że była maleńka, delikatna przesłanka zauważona przez policjantów, że pewien wątek trzeba badać", ale nie może powiedzieć nic więcej.
Zmieniły się możliwości technologiczne badań śladów i dowodów, wszystko, co było przed kilkunastoma laty, badane jest przy pomocy dostępnych dziś metod. Wyniki na tym etapie są już interesujące i mogą prowadzić do kolejnych śladów bądź ukształtowania kolejnych dowodów - powiedział Kalisz. Ale na tym etapie nie możemy powiedzieć, że będą dowody, które umożliwią wznowienie śledztwa - zastrzegł.
Minister podkreślił, że powołanie w grudniu ubiegłego roku Biura Wywiadu Kryminalnego i zebranie w jednym miejscu wszystkich danych dotyczących przestępstw popełnianych w przeszłości i obecnie pozwoliły na analizę sposobów popełniania przestępstw, co poprawiło wykrywalność.
Sprawa zamordowanych w 1992 roku byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej to jedna z największych porażek polskich organów ścigania. Policja szybko zatrzymała podejrzanych - czterech recydywistów. W październiku 1998 r., po dwóch latach poszlakowego procesu, ówczesny Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił ich z braku dowodów winy. O taki wyrok wnosił wtedy sam prokurator.