Słaby wynik Marszu Wolności. "Na wszystkich spotkaniach polityków PiS było więcej osób"
Mimo głośnej promocji, a także dowożenia ludzi z całej Polski autokarami frekwencja na sobotnim Marszu Wolności była niewielka. Poseł PiS Ryszard Terlecki skomentował doniesienia o niskiej frekwencji na Twitterze. "Na wszystkich spotkaniach polityków PiS było dziś więcej osób niż wczoraj na tzw marszu wolności PO i N" - czytamy.
"W kulminacyjnym punkcie zgromadzenia Marszu Wolności wzięło udział ok. 50 tysięcy osób" – podał na Twitterze rzecznik Urzędu m.st. Warszawy Bartosz Milczarczyk. Jednak w ocenie rzecznika komendy stołecznej policji asp. Mariusza Mrozka liczba osób uczestniczących w manifestacji podana przez ratusz jest „zdecydowanie przeszacowana, co najmniej kilkukrotnie”.
Jak podał serwis TVP Info na podstawie zapisu wideo w Marszu Wolności udział wzięło 11 200 osób.
W sobotę ulicami centrum Warszawy przeszedł organizowany przez Platformę Obywatelską, Nowoczesną i Komitet Obrony Demokracji „Marsz Wolności”. Manifestacja wyruszyła po południu z ronda de Gaulle’a i przeszła Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na Plac Zamkowy.
Poseł PiS Ryszard Terlecki w odpowiedzi na doniesienia o niskiej frekwencji na Marszu Wolności zamieścił post na Twitterze. Chwali się w nim ilością przybyłych na spotkanie z PiS w Nysie. "165 osób. Polska jest jedna. Na wszystkich spotkaniach polityków PiS było dziś więcej osób niż wczoraj na tzw marszu wolności PO i N" - czytamy.
Do walki przed wyborami samorządowymi PiS ruszyło w tournee po Polsce pod hasłem „Polska jest jedna”. W tym tygodniu Stanisław Piotrowicz odwiedził Zgorzelec i Bolesławiec. Wbrew hasłu przewodniemu kampanii opowiadał jednak o różnicach w Polsce lat 2007-2015 i tej, którą funduje nam władza Prawa i Sprawiedliwości.
W Zgorzelcu Piotrowicz wymieniał m.in. program 500+, obniżenie wieku emerytalnego, wzrost płacy minimalnej. Nadmienił również reformy sądów i szkół. Poseł opowiadał też o tym, że za czasów rządów PiS praktycznie zlikwidowano ubóstwo i biedę.
Nieoczekiwanie ktoś na sali zakrzyknął „ch... wam wszystkim w d...”. Potem zabrał głos człowiek deklarujący, że nie jest zwolennikiem PiS ani PO. Mężczyzna miał zapytać – Dlaczego tak dzielicie Polaków? Dlaczego nawet tutaj mówi Pan, że jesteście wy i oni? I to jego wypowiedź sprowokowała zebranych do okrzyków „Peowiec, zdrajca!”, „Zamknij pysk!” „W ryja mu dać, to się zamknie!”.
Już po spotkaniu mężczyznę chciano usunąć z sali siłą, krzycząc „Wypier... stąd, nikt cię tu nie chce”.
W niedzielę o godz. 13 w Zakopanem Beata Szydło wskazywała m.in na sprzeczne i wciąż zmieniane informacje o tym, ilu uchodźców zdecyduje się przyjąć Polska. - Dotrzymywaliśmy i dotrzymujemy słowa. Realizujemy wszystko krok po kroku o czym mówiliśmy. Myślę, że wielkim osiągnięciem rządu Prawa i Sprawiedliwości było, że potrafiliśmy jasno powiedzieć w Polsce i na świecie co jest dla nas ważne - mówiła.
Jedna z mieszkanek Zakopanego ostro skrytykowała Beatę Szydło za to że, nie rozmawia z protestującymi w Sejmie osobami niepełnosprawnymi i ich opiekunami. - Za co pani płacą, skoro pani podróżuje po Polsce, a nie spełnia swoich obowiązków? Gdzie jest 600 milionów zł pozostawionych przez poprzedni rząd na rzecz niepełnosprawnych? Ile wynosi pani pensja? – dopytywała kobieta, która chciała zostać anonimowa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: WP / Twitter / Gazeta Wprost