PolskaSkręcił kostkę i zmarł - chirurdzy skazani na grzywnę

Skręcił kostkę i zmarł - chirurdzy skazani na grzywnę

Na kary grzywny w wysokości 5 i 7,5 tys. zł skazał Sąd Rejonowy w Słupsku Janusza M. i Janusza Ch., lęborskich chirurgów, oskarżonych o błąd w sztuce lekarskiej.

14.12.2009 | aktual.: 15.12.2009 11:22

W wyniku tego błędu, tak twierdzi prokuratura, zmarł młody, 25-letni Marcin Zieliński. Do zdarzenia doszło w Lęborku w 2006 roku kiedy zdrowy, w pełni sił człowiek idąc do pracy skręcił nogę w kostce. W przychodni założono mu gips. Niby z pozoru błahe zdarzenie, na które narażony jest każdy z nas zakończyło się jednak dla niego w ciągu miesiąca śmiercią.

W skręcony staw skokowy wdała się zakrzepica, która ostatecznie doprowadziła do zatoru płuc. Sprawa trafiła do Słupska bo obaj oskarżeni chirurdzy są biegłymi sądowymi sądu w Lęborku. Prokuratura oskarżyła Janusza M. z prywatnej przychodni o nieumyślne spowodowanie śmierci. Za to zażądała dla niego podczas ostatniego posiedzenia półtora roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata i 9 tys. zł grzywny.

Z kolei Janusz Ch. ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego był sądzony za narażenie życia pacjenta. Prokuratura domagała się dla niego 10 tys. zł grzywny. Dla obu medyków dodatkowo prokuratura zażądała dwuletniego zakazu wykonywania zawodu. Sąd uznał obu lekarzy za winnych Janusz Ch. będzie musiał zapłacić 5 tys. zł grzywny, a Janusz M. 7,5 tys. zł. Obaj poniosą również koszty sądowe.


- Janusz Ch. nie zdecydował się na wykonanie badań choć wyniki dowodziły, że coś tam się w kończynie dzieje - uzasadniał sędzia Krzysztof Obst. - Choremu należało udzielić informacji co może dalej zrobić, gdzie i jak się przebadać. oskarżony nie udzielając takich informacji naraził poszkodowanego na powikłania i w rezultacie zatorowość płucną.


Co do drugie oskarżonego Janusza M. sąd uznał, że ten miał więcej możliwości wykonania badań z racji częstszego i rozciągniętego w czasie kontaktu z chorym.


- Oskarżony miał podejrzenia co do zakrzepowego zapalenia żył ale nie podjął żadnych kroków co do leczenia i poprawy krążenia. Odłożył zetknięcie z pacjentem na inny odleglejszy termin. W tym wypadku jednak profilaktyka była jednak niepełna i zaniedbania lekarza są oczywiste. Fakt, że diagnoza wykraczał poza zakres specjalizacji oskarżonego, ale pacjenta trzeba było zbadać i uświadomić jakie są zagrożenia i skierować go do odpowiedniego specjalisty - uzasadniał sędzia.


Sąd uznał dodatkowo, że obaj lekarze nie dochowali należytej staranności co skutkowało zapaleniem żył głębokich i wywołało zatorowość płucną jednak lekarze działali nieumyślnie. Sąd stwierdził także, że nie wiadomo czy ewentualne działania lekarzy zapobiegłyby tragicznemu zdarzeniu.

Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes.pl/DziennikBaltycki: Stoczniowcy jadą do Warszawy pikietować

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)