"Skończyć z samowolą o. Rydzyka i 'dzikim Zachodem"'
SLD chce tak zmienić obecną ustawę medialną, by warunkiem otrzymania koncesji przez nadawcę społecznego była m.in. bezstronność i pluralizm w prezentowanych przez niego programach. Sojusz ma złożyć projekt nowelizacji ustawy o rtv w tej sprawie. SLD chce, aby projekt trafił pod obrady Sejmu jeszcze w obecnej kadencji. Tomasza Kality, projekt ma dostosować do standardów Rady Europy "działalność takich nadawców społecznych jak Radio Maryja".
07.07.2011 | aktual.: 07.07.2011 14:25
Według rzecznika SLD Tomasza Kality, projekt ma dostosować do standardów Rady Europy "działalność takich nadawców społecznych jak Radio Maryja". - W Polsce dyrektor Radia Maryja, o. Tadeusz Rydzyk korzysta trochę z tego 'dzikiego Zachodu' na rynku medialnym, ponieważ nie ma jasno sprecyzowanych i czytelnych standardów dotyczących tzw. nadawców społecznych - powiedział Kalita na czwartkowej konferencji prasowej.
Wiceszef klubu Sojuszu Marek Wikiński poinformował, że chodzi o rozszerzenie zawartej w ustawie o rtv definicji nadawcy społecznego.
Zgodnie z obecnym stanem prawnym, nadawcą takim jest ten, którego program "upowszechnia działalność wychowawczą i edukacyjną, działalność charytatywną, respektuje chrześcijański system wartości za podstawę przyjmując uniwersalne zasady etyki oraz zmierza do ugruntowania tożsamości narodowej".
SLD chciałby zobowiązać nadawców społecznych również do tego, by ich programy służyły "umacnianiu spójności dialogu społecznego", cechowały się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością.
Zgodnie z projektem Sojuszu, nadawca społeczny miałby też prawo do wystąpienia o udzielenie koncesji na "rozpowszechnianie programów w sposób cyfrowy" (obecnie ma tylko prawo do wystąpienia o przyznanie koncesji). SLD chce też dać możliwość wystąpienia o koncesję nadawcy społecznego dostawcom usług medialnych. Zgodnie z obecnymi przepisami mają do tego prawo jedynie: stowarzyszenia, fundacje i kościelne lub "wyznaniowe osoby prawne kościoła lub związku wyznaniowego o uregulowanej w ustawie sytuacji prawnej".
Politycy SLD liczą, że pod projektem podpiszą się posłowie PO. - Platforma Obywatelska jest cały czas mocna w gębie, a jak przychodzi do konkretów, to oczekujemy na poparcie i podpisanie się pod projektem ustawy, a następnie skierowanie do Komisji Kultury i Środków Przekazu i uchwalenie jeszcze w tej kadencji sejmu - powiedział Wikiński.
Wiceszef klubu PO Sławomir Rybicki zapowiedział w czwartek w rozmowie z PAP, że jego klub nie poprze projektu SLD. - Platforma Obywatelska nie poprze żadnego projektu, który ogranicza niezależność mediów - podkreślił Rybicki. Jak dodał, to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest od tego, by reagować na sytuacje, w których jakieś medium nie spełnia wymaganych prawem standardów.
Projekt SLD skrytykowała też jako "wyborczą zagrywkę" szefowa sejmowej komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO). - To jest czysto wyborcza zagrywka, bo oni wiedzą, że nie ma kiedy zrobić takiej ustawy - oceniła posłanka PO.
Jak zaznaczyła, ceni sobie próby poradzenia sobie z Radiem Maryja, ale - dodała - "to nie jest do zrobienia na kolanie". Śledzińska-Katarasińska oceniła też, że proponowana przez SLD definicja nadawcy społecznego jest problematyczna w odniesieniu np. do nadawców lokalnych.
- Jeżeli nadawcą społecznym zostaje np. stowarzyszenie rozwoju Czarnocina - dostaje koncesje i prowadzi radio, to jaki tam ma być pluralizm? Oni są od Czarnocina. Każdy widzi tylko Radio Maryja, a status nadawcy społecznego mogą uzyskiwać różne podmioty. Zgadzam się, że to, co jest teraz, jest złe. Trzeba zastanowić się, jak to zmienić, ale na pewno nie w tej kadencji Sejmu taki pomysł - oceniła szefowa komisji kultury.