SKOK-i wykorzystane do kampanii wyborczej?
Spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe działają na polskim rynku finansowym od ponad 20 lat. Przez ten czas zapracowały na miano jednego z filarów polskiej gospodarki. Stały się konkurencją dla banków i solą w oku lichwiarzy. Z powodu troski o Polaków i o polskie dziedzictwo, są dziś obiektem politycznych i medialnych ataków.
29.07.2015 | aktual.: 29.07.2015 17:14
Szum wokół spółdzielczych kas został rozpętany w okresie kampanii wyborczej. Wypowiedzi polityków są przepełnione epitetami i emocjami. To nie jest dyskusja o instytucjach finansowych. To brudna walka polityczna.
W wywiadzie dla dziennika Rzeczpospolita, wicepremier Janusz Piechociński powiedział: Nie poparłem komisji śledczej w sprawie SKOK, choć byłem do tego namawiany przez Platformę, która twierdziła, że skorzystam na tym politycznie przed wyborami.
Dlaczego ludzie PO proponują koalicjantom korzyści polityczne za dalsze ataki na SKOK-i? Dlaczego gotowi są posunąć się do korupcji politycznej?
Prawdziwe intencje wrzawy wokół spółdzielczych kas są jasne. To SKOK-i stawały w obronie kredytobiorców zadłużonych we frankach. To SKOK-i broniły „nabitych w polisolokaty”. To przedstawiciele sektora SKOK głośno mówili, że potrzebne są przepisy antylichwiarskie, które ochronią Polaków przed zawyżonymi odsetkami.
SKOK-i nie zawiodły zaufania swoich członków. Dlatego bez obaw spoglądają w przyszłość stając naprzeciw nawałnicy państwowej administracji.
Jak podkreśla prezes Kasy Krajowej, Rafał Matusiak: Polityka nie powinna dyktować metod traktowania rynku finansowego.
Platforma wykorzystuje SKOK-i do walki wyborczej. Nie daj się oszukać i dowiedz się prawdy na www.prawdaoskok.pl.