Sklonował ponad 100 zwierząt i przyjechał do Polski
Sklonowanie człowieka jest dużo bardziej skomplikowane niż zwierzęcia, choć nie jest niemożliwe. Nie powinno być ono jednak metodą na nieśmiertelność - powiedział w Centrum Nauki Kopernik prof. Keith Campbell, jeden z twórców owcy Dolly.
23.02.2012 | aktual.: 23.02.2012 15:44
Prof. Keith Campbell z Uniwersytetu Nottingham przyjechał do Warszawy na zaproszenie CNK, które spotkaniami ze słynnym brytyjskim uczonym rozpoczyna projekt GENesis. Cykl spotkań - poświęconych osiągnięciom klonowaniu, organizmom genetycznie modyfikowanym i hodowlom tkankowym - potrwa od lutego do czerwca.
Campbell wraz z Ianem Wilmutem w 1996 roku doprowadził do powstania owcy Dolly - pierwszego ssaka sklonowanego z komórek somatycznych pobranych od dorosłego osobnika. - Najtrudniejsze w procesie sklonowania owcy Dolly było zebranie pieniędzy na rozpoczęcie badań. Nikt nie wierzył, że to nam się uda i że jest to możliwe - powiedział Campbell. Teraz uczony hoduje cztery kolejne sklonowane owce - następczynie słynnej Dolly.
Jego zdaniem sklonowanie człowieka jest możliwe, ale znacznie bardziej skomplikowane niż sklonowanie zwierzęcia. - Trwa dyskusja, czy sklonowany człowiek byłby taki sam jak pierwowzór. Jesteśmy przecież nie tylko zbiorem genów, naszą osobowość tworzy też otaczające środowisko - podkreślił uczony. Jak powiedział, klonowanie nie powinno być metodą na nieśmiertelność. Nie ma powodów, by kogoś klonować i "wskrzeszać" po śmierci. - Jestem przeciwny takiemu klonowaniu ludzi - powiedział Campbell.
Od czasów owcy Dolly uczeni sklonowali wiele zwierząt na całym świecie. - Są różne powody, dla których ludzie chcieli klonować zwierzęta. Pojawiła się propozycja, by sklonować jelenia z pięknym porożem. Potem można by było do takich sklonowanych jeleni strzelać i ich poroża wieszać na ścianach - ironizował uczony.
Jednak zwykle naukowcy klonują zwierzęta z bardziej racjonalnych powodów. Jednym z nich jest chęć zachowania genomu rzadkich, wymierających zwierząt.
Jak tłumaczył Campbell, klonowanie zwierząt umożliwia wprowadzenie stabilnej zmiany w genomie, dzięki czemu uczeni mogą usuwać lub dodawać określone geny, a to otwiera im szereg możliwości.
Wprowadzanie zmian w genomie umożliwia np.: tworzenie zdrowszych produktów pochodzenia zwierzęcego, powstawanie gatunków odpornych na niektóre zwierzęce choroby - np. chorobę wściekłych krów. Możliwe będą również ksenotransplantacje, czyli pobieranie organów zwierząt - np. świń - i przeszczepianie ich człowiekowi.
Zdaniem uczonego mało prawdopodobne - choć nie niemożliwe - jest odtworzenie np. mamuta. - By sklonować zwierzę, potrzebne jest komórka jajowa i nieuszkodzony genom tego samego gatunku oraz surogatka, która urodzi potomstwo. Nawet gdyby udało się uzyskać genom mamuta i wykorzystać komórkę jajową słonia, to trzeba byłoby stworzyć hybrydę tych dwóch gatunków - podkreślił uczony.
Campbell specjalizuje się w cyklu życia komórki. Jego działalność naukowa trwa już trzydzieści lat, z czego 14 poświęcił embriologii. Sklonował już ponad 100 zwierząt. W 1991 roku podjął pracę w szkockim Roslin Institute, gdzie jego wiedza dotycząca kontrolowania cyklu życia komórki była wykorzystana do tworzenia embrionów ssaków metodą transferu jądrowego. Te badania doprowadziły w 1995 roku do stworzenia dwóch owiec - Megan i Morag - pierwszych ssaków sklonowanych z użyciem jąder komórkowych pobranych ze zróżnicowanych komórek. Dalsze badania w tej dziedzinie zaowocowały w 1996 roku narodzinami słynnej owcy Dolly.
W ramach projektu GENesis Campbell spotka się podczas interaktywnej dyskusji z licealistami oraz z gośćmi CNK podczas tzw. żywej biblioteki. W rolę "interaktywnych książek", oprócz brytyjskiego naukowca wcielą się m.in. pisarz sci-fi, bioetyk, biolog. Ze wszystkimi będzie można porozmawiać o nowoczesnych lekach, transgenicznych zwierzętach, dylematach biotycznych, klonowaniu ludzkich zarodków.