InnowacjeSkładnik kosmetyków na zmarszczki jest toksyczny

Składnik kosmetyków na zmarszczki jest toksyczny


Popularny składnik kosmetyków przeciwzmarszczkowych jest toksyczny dla komórek skóry - wykazali naukowcy z Kanady. Artykuł, który przedstawia mechanizm działania tej substancji, ukazał się na łamach pisma "British Journal of Dermatology".

Składnik kosmetyków na zmarszczki jest toksyczny

12.04.2007 | aktual.: 12.04.2007 19:10

Chodzi tu o związek zaliczany do amin, nazywany w skrócie DMAE (2- dimetyloaminoetanol). Wchodzi on w skład wielu produktów kosmetycznych reklamowanych jako przeciwzmarszczkowe kremy liftingujące. Choć obecnie bardzo niewiele wiadomo na temat mechanizmu działania DMAE i innych chemicznie pokrewnych mu związków, są one dodawane do wielu różnych kosmetyków, m.in. do szminek, szamponów, mydeł, kremów, a nawet lotionów dla dzieci.

Naukowcy z uniwersytetu w Laval (prowincja Quebec) analizowali sposób działania DMAE na komórkach skóry hodowanych w laboratorium (in vitro). Były to fibroblasty królika oraz ludzkie komórki nabłonkowe. Fibroblasty tworzą warstwę skóry właściwej, położonej pod naskórkiem i są odpowiedzialne m.in. za produkcję kolagenu. Dodatkowo wykonano również testy na skórze w uchu królika.

Okazało się, że krótko po podaniu DMAE fibroblasty oraz komórki nabłonkowe zaczynały pęcznieć. Również skóra w króliczym uchu puchła i grubiała. Badacze podejrzewają, że zgrubienie skóry spowodowane patologicznym pęcznieniem jej komórek może odpowiadać za przeciwzmarszczkowy efekt DMAE.

W ciągu kolejnych godzin po aplikacji DMAE dochodziło do spowolnienia podziałów komórkowych, a czasem nawet do ich całkowitego zatrzymania. Naukowcy odnotowali też zahamowanie pewnych reakcji metabolicznych w fibroblastach oraz ich obumieranie. Liczba ginących fibroblastów zależała od stężenia DMAE. Gdy było ono zbliżone do koncentracji, na którą narażona jest skóra osoby stosującej krem przeciwzmarszczkowy, to już po 24 godzinach odsetek martwych fibroblastów przekraczał 25%.

Zdaniem prowadzącego badania dr Francoisa Marceau, praca jego zespołu nie oznacza jeszcze, że DMAE jest niebezpieczny dla ludzi, którzy mają z nim kontakt. "Wskazuje ona jedynie, że najwyższy czas, by rozpocząć poważne badania nad wpływem DMAE na ludzkie zdrowie" - podkreśla naukowiec.

Jak tłumaczy, DMAE należy do tych składników kosmetyków, które pod wieloma względami są podobne do leków - są wchłaniane przez skórę, docierają do krwiobiegu, są wydalane przez nerki lub magazynowane w komórkach, a nawet w wątrobie. Mimo to naukowe dane na temat ich farmakologicznego i toksycznego działania są nieliczne. Również prawo regulujące użycie tych substancji w kosmetykach jest znacznie mniej restrykcyjne, niż w przypadku leków, konkluduje dr Marceau.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)