"Skazany za molestowanie nie jest moim asystentem"
Poseł Samoobrony Edward Kiedos poinformował, że Włodzimierz Piasecki, skazany według informacji mediów, za molestowanie seksualne, nie jest jego asystentem ani pracownikiem jego biura poselskiego w Sieradzu.
Pan Piasecki nigdy nie był, nie jest i nie będzie pracownikiem mojego biura poselskiego w Sieradzu, ani żadnym moim społecznym asystentem - powiedział poseł Edward Kiedos. Dodał, że biurem kieruje "sprawdzona działaczka" Samoobrony Genowefa Miłek i to ona odpowiada za to, co się w nim dzieje.
Kiedos zaznaczył, że jeśli potwierdzą się informacje, iż Piasecki przebywał w jego biurze poselskim w Sieradzu, to wyciągnie konsekwencje wobec Miłek.
Poseł Samoobrony przyznał, że słyszał o wyroku Piaseckiego w kuluarowych rozmowach.
Według "Dziennika", wiceszef partii w Sieradzu Włodzimierz Piasecki jest skazany prawomocnym wyrokiem na dwa lata w zawieszeniu za molestowanie seksualne i rozpijanie nieletnich. "Po godzinach pracy poselski lokal za jego sprawą zamienia się w miejsce schadzek i alkoholowych libacji" - napisał "Dziennik".
Gazeta podała, że Piasecki pracuje w biurze poselskim Kiedosa. Z kolei sam Piasecki powiedział "Dziennikowi", że społecznie pomaga tam ludziom.
Lider Samoobrony Andrzej Lepper zapowiedział, że wezwie do siebie posła Kiedosa i poprosi go o wyjaśnienia. Podkreślił, że jeśli informacje na temat Piaseckiego potwierdzą się, to przestanie on pracować w biurze poselskim Samoobrony.