Skarżysko-Kamienna. Radny PiS potrącił kobietę na pasach
Skarżysko-Kamienna. Radny PiS i pracownik urzędu marszałkowskiego potrącił kobietę na pasach. Mężczyzna twierdzi, że był trzeźwy, jednak badanie alkomatem wykazało obecność alkoholu w jego organizmie.
Skarżysko-Kamienna (woj. świętokrzyskie) - to tu doszło do potrącenia kobiety na pasach przez radnego PiS.
Skarżysko-Kamienna. Radny PiS potrącił kobietę. Policja: badanie wykazało alkohol
Zdarzenie miało miejsce na ulicy Konarskiego we wtorek 22 grudnia około godziny 19. - Kierujący toyotą 47-latek potrącił przechodzącą przez przejście dla pieszych 83-letnią kobietę - poinformował w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Jarosław Gwóźdź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kamiennej.
Policja przebadała radnego PiS na obecność alkoholu w organizmie. W pierwszym badaniu w wydychanym powietrzu miał 0,52 promila, w drugim - 0,48.
Zgodnie z polskim prawem, kierowanie samochodem po użyciu alkoholu (0,2 do 0,5 promila) to wykroczenie, jednak powyżej wartości 0,5 - w stanie nietrzeźwości - jest to już przestępstwo, za które może grozić kara więzienia do lat dwóch. - Mężczyźnie pobrano krew do badań - zaznaczył rzecznik policji w Skarżysku-Kamiennej.
Policja nie informuje o personaliach sprawcy, jednak radny PiS - Artur Mazurkiewicz, który przy okazji jest też pracownikiem urzędu marszałkowskiego w Kielcach, w oświadczeniu wysłanym do mediów sam przyznał się do potrącenia kobiety.
Skarżysko-Kamienna. Radny PiS potrącił kobietę. "Alkomaty wykazywały błędy"
"Faktycznie doszło z mojej winy do potrącenia starszej kobiety na pasach, za co jestem gotowy wziąć pełną odpowiedzialność. Ponownie, tym razem publicznie, chciałem przeprosić poszkodowaną. Jeszcze tego samego dnia odwiedziłem ją w szpitalu i dopytywałem o jej stan zdrowia" - czytamy w oświadczeniu radnego PiS.
Jak podkreślił Mazurkiewicz, nigdy nie prowadzi on samochodu pod wpływem alkoholu. Tego dnia miał też odwozić córkę na lodowisko w Skarżysku-Kamiennej. "Funkcjonariusze Policji na miejscu zdarzenia podczas badania trzeźwości wykorzystali kilka różnych alkomatów. Każdy z nich podczas badania nie podawał wyniku, lecz wykazywały błędy" - tłumaczy radny PiS.
W komunikacie zaznacza, że w alkomat "dmuchał łącznie kilkanaście razy". Wśród tych prób miał pokazać się także wynik pozytywny, w związku z czym radny PiS zażądał od policji się badania krwi.
"Jego wyniki będą znane za około miesiąc. W związku z powyższym, przyjęcie za prawdziwe informacji, że tego dnia prowadziłem pojazd, mając około 0,5 promila alkoholu we krwi, są krzywdzące" - podkreśla Artur Mazurkiewicz.
Radny PiS, jak informuje "GW", zapowiada też pozwy za zniesławienie wobec każdej osoby prywatnej i portalu, który będzie informował, że w trakcie zdarzenia był on nietrzeźwy.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"