"Skarbówka" bierze pod lupę fundacje ojca Rydzyka
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu wystąpiła do Urzędu Kontroli Skarbowej oraz do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego z wnioskiem o sprawdzenie, czy fundacje Lux
Veritatis i Nasza Przyszłość działają zgodnie z przepisami prawa oraz z ich statutami.
23.02.2009 | aktual.: 23.02.2009 19:18
Fundacje Lux Veritatis i Nasza Przyszłość są związane z Radiem Maryja. Fundacja Lux Veritatis jest m.in. właścicielem Telewizji Trwam i prowadzi badania geotermalne w Toruniu. Fundacja Nasza Przyszłość zajmuje się działalnością wydawniczą i księgarską oraz prowadzi liceum ogólnokształcące i gimnazjum w Szczecinku (woj. zachodniopomorskie).
Jak powiedziała rzeczniczka prasowa wrocławskiej Prokuratury Okręgowej Małgorzata Klaus, prokuratura zaczęła badać sprawę obu fundacji po doniesieniach prasowych, m.in. w "Pulsie Biznesu" z listopada 2008 r.
- Chodziło o rzekome nieprawidłowości w funkcjonowaniu obu fundacji. Media donosiły m.in., że obie instytucje większą uwagę poświęcają działalności gospodarczej niż statutowej - tłumaczyła Klaus.
Według "Pulsu Biznesu" obie fundacje od lat zdecydowaną większość pieniędzy (ok. 80%) wydają nie na cele zapisane w statucie, ale na prowadzenie interesów, takich jak telewizja Trwam, prowadzenie księgarni, prywatnego gimnazjum i liceum czy Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej.
Jednak prokuratura na początku stycznia odmówiła wszczęcia śledztwa "wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa". Prokuratorzy otrzymali m.in. pisma z Urzędów Skarbowych, z których wynika, iż w obu tych fundacjach były przeprowadzane kontrole, "jednak nie wykazały one rażących uchybień".
- Otrzymaliśmy także informację z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, iż w fundacjach tych do tej pory nie były przeprowadzane inne kontrole - mówiła Klaus.
Odmawiając wszczęcia śledztwa prokuratura zwróciła się do Urzędu Kontroli Skarbowej o przeprowadzenie ponownej kontroli, a do ministra o wystąpienie do właściwego sądu z wnioskiem o sprawdzenie, czy fundacje działają zgodnie z przepisami prawa oraz z ich statutami.
- Zwróciliśmy się do MKiDN, ponieważ ten resort sprawuje kontrolę nad fundacjami - dodała Klaus.
- Minister kultury i dziedzictwa narodowego, odpowiadając na wniosek Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, wystąpił do sądu rejestrowego z wnioskiem o wydanie orzeczenia dotyczącego zgodności działania fundacji z przepisami prawa i statutem oraz z celem, w jakim fundacje Nasza Przyszłość i Lux Veritatis zostały ustanowione - poinformowała rzeczniczka ministerstwa kultury Iwona Radziszewska.
Jak dodała, "z uwagi na brak złożenia przez fundację wymaganych przepisami prawa sprawozdań", minister kultury wystąpił też do sądu z wnioskiem o wydanie orzeczenia w sprawie Fundacji "Familia" (założonej przez właścicielkę spółki "Spes" wydającej "Nasz Dziennik", Ewę Sołowiej).
W rozmowie z dziennikarzami minister Zdrojewski podkreślił, że wniosek złożony przez niego do sądu rejestrowego, "to czynność czysto techniczna, która została mu powierzona przez wrocławską prokuraturę".
- Prokuratura zwróciła się do mnie z zapytaniem o sprawdzenie określonych dokumentów, które najczęściej mają formę sprawozdań. Ponieważ tych sprawozdań nie mam i nie mam instrumentów do tego, aby kontrolować jakąkolwiek instytucję księdza Rydzyka, musiałem zwrócić się do sądu rejestrowego - powiedział minister.
Zdrojewski zaznaczył, że stowarzyszenia i fundacje powstawały w określonych warunkach legislacyjnych "i po latach funkcjonowania cenzury muszą mieć pewną swobodę funkcjonowania".
- Prawo nałożyło na organizatorów obowiązki o charakterze sprawozdawczym i te obowiązki muszą być wykonywane. Jeśli nie są, to oczywiście istnieją pewne sankcje wpisane w ustawę, ale są one niewielkie - dodał.
Zdrojewski przyznał, że zupełnie innym rodzajem problemów są kwestie finansowe, "ale jeśli np. urząd skarbowy dostrzeże jakieś nieprawidłowości, to nie leży to już w gestii ministerstwa kultury". Zarząd Fundacji Lux Veritatis w oświadczeniu, które w sobotę zamieścił "Nasz Dziennik", poinformował, że 16 lutego rozpoczęła się kontrola fundacji przez generalnego inspektora kontroli skarbowej, na zlecenie ministra finansów.
Sprawę kontroli skarbowej skomentował o. Jan Król z Fundacji Lux Veritatis. - Byłbym spokojny, gdyby ta kontrola była merytoryczna, natomiast boję się, że jest to działanie na zlecenie polityczne - powiedział "Naszemu Dziennikowi".
Redemptorysta odniósł się też do wystąpienia ministra kultury do sądu rejestrowego. - Są to fundacje, które prowadzą działalność zgodnie ze swoim statutem, a zgodnie z nim mają prawo prowadzić działalność gospodarczą, gdyż na wypełnianie zadań objętych statutem potrzebne są pieniądze - podkreślił o. Król.