Skandaliczny materiał TVP o lekarzach. Pokrętne tłumaczenia Czabańskiego
Nie milkną echa kontrowersyjnego materiału reportera TVP Info Ziemowita Kossakowskiego o strajkujących rezydentach. Sprawę skomentował szef Rady Mediów Narodowych oraz poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Czabański. Częściowo przyznaje rację poszkodowanej lekarce, ale zarazem sugeruje, że "musi się liczyć z tym, że będą jej wyciągane różne rzeczy". Dlaczego?
19.10.2017 | aktual.: 23.10.2017 11:39
Chodzi o materiał pt. "Kontrowersje wokół rezydentów. Narzekają na zarobki, jedzą kanapki z kawiorem". Kossakowski postanowił ośmieszyć w nim liderów protestu. Posłużył się ich zdjęciami z wakacyjnych podróży i nazwał "miłośnikami zagranicznych wojaży".
Na celowniku młodego dziennikarza znalazła się m.in. dr Katarzyna Pikulska z Porozumienia Rezydentów OZZL. Symbolem jej rzekomego "rozpasania" stało się m.in. zdjęcie z Kurdystanu. Jak się później okazało, lekarka była tam na misji Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.
Co na to Czabański?
Sprawę skomentował w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański. Co powiedział? Że "trudno zabronić telewizji, by sięgała do informacji, które znajdują się w portalach społecznościowych" i "jak wiadomo, są one różnej wartości".
Zasugerował też, że dr Pikulska prowadzi działalność polityczną. "Jeżeli chodzi o ludzi, którzy wchodzą na arenę publicznych działań (…) to muszą się liczyć z tym, jak każdy polityk (…) że będą im wyciągane różne rzeczy, niekoniecznie takie, które by im sprawiły przyjemność" - stwierdził.
I choć zaznaczył, że "to nie znaczy, iż wszystkie chwyty są dozwolone", to nie chciał jednoznacznie ocenić, czy w materiale zostały naruszone zasady sztuki dziennikarskiej. Nie wykluczył, że rada może zamówić analizę w tej sprawie.
Kossakowski został zawieszony. w wykonywaniu obowiązków na czas nieokreślony. Stanie też przed komisją etyki telewizji publicznej.